Jeśli te wybory do europarlamentu wyznaczają w ogóle jakąś zmianę, to jest nią początek końca politycznej kariery Emanuela Macrona. Jego partia zrobiła we Francji tak słaby wynik, że prezydent rozwiązał parlament krajowy i rozpisał nowe wybory. Faworytem jest prawica Marine Le Pen, która zyskała rekordową liczbę ponad 30 proc. francuskich wyborców.
Dla Polski i Europy Środkowej zła informacja jest taka, że asertywna wobec Rosji i nakierowana na mocne wsparcie dla Ukrainy retoryka wyborcza Macrona nie tylko nie poprawiła, ale wręcz pogrążyła jego projekt polityczny. Liberalna frakcja, której nieformalnym patronem jest Macron, przerżnęła eurowybory w całej UE, tracąc 1/4 mandatów. Może to poważnie zahamować forsowaną ostatnio przez prezydenta strategię bardziej zdecydowanych działań europejskich wobec wojny na Ukrainie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.