Rzecznik Kremla przepowiada przyszłość Unii Europejskiej. Tak komentuje wyniki

Rzecznik Kremla przepowiada przyszłość Unii Europejskiej. Tak komentuje wyniki

Dmitrij Pieskow
Dmitrij Pieskow Źródło: Shutterstock / Viiviien
W ubiegły weekend mieszkańcy Unii Europejskiej wybrali swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Wyniki wyborów zdają się być niekorzystne dla Rosji. Potwierdza to wypowiedź Dmitrija Pieskowa.

Według szacunkowych danych w skali całej Unii Europejskiej wybory wygrała Europejska Partia Ludowa (EPL), wokół której skupiają się ugrupowania prodemokratyczne i proeuropejskie. Pomimo tego, że w wielu państwach widoczny jest wzrost sił prawicowych i populistycznych, dominację utrzymała chadecja i socjaliści.

Dmitrij Pieskow komentuje wyniki wyborów

Jedną z kluczowych rzeczy w wygranej dotychczasowego obozu władzy jest potencjalne dalsze wsparcie dla Ukrainy na niezmiennym poziomie. – Są szanse, że będzie proeuropejska i proukraińska większość. My to widzimy – komentuje wyniki Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla.

Nie traci on jednak nadziei. – Widzimy dynamikę wzrostu popularności partii prawicowych. Tę dynamikę widać gołym okiem i to oczywiście, pomimo tego, że na razie proeuropejscy zwolennicy zachowują czołowe stanowiska. Z czasem partie prawicowe będą deptać im po piętach – powiedział rosyjskiej rządowej agencji prasowej TASS.

Wyniki wyborów zmienią nastawienie do pomocy Ukrainie?

Samo nastawienie Unii Europejskiej i NATO do wsparcia dla Ukrainy może się – i to pomimo utrzymania się władzy chadecji i socjalistów – zmienić. Jednym z najbardziej napierających na pomoc Ukrainie przywódców europejskich jest prezydent Francji Emmanuel Macron. On jednak odniósł ogromną wyborczą porażkę. Górą znalazła się skrajna prawica. Chwilę po ogłoszeniu wstępnych wyników zdecydował się rozwiązać krajowy parlament i rozpisać nowe wybory.

Unia Europejska informowała o ingerencji Rosji

Nie bez uwagi pozostaje także opublikowany na miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego raport grupy zadaniowej działającej w ramach unijnego korpusu dyplomatycznego. Pisano w nim m.in., że „wybory europejskie to dla Kremla pole bitwy”.

Jako przykład wskazywano ataki właśnie na Emmanuela Macrona. „Jego żonę Brigitte Macron nazywano »zboczoną trans«, twierdzono, że urodziła się jako mężczyzna oraz że fałszuje swoją tożsamość” – pisano w raporcie. Homoseksualnego premiera Francji Gabriela Attala nazwano zaś „głównym gejem Macrona”. „Ta retoryka pełna nienawiści wobec osób LGBT ma schlebiać prawicowym ekstremistom” – ostrzegał korpus.

Czytaj też:
Żółtka kartka dla Olafa Scholza. Znamy wyniki wyborów w Niemczech
Czytaj też:
Prawicy nie udał się szturm na PE. „Spokój jest jednak względny”