W środę 12 czerwca szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przedstawił w Sejmie szczegóły prezydenckiego
projektu ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Jacek Siewiera tłumaczył, że najważniejsza założenia projektu to m.in. wprowadzenie systemu kierowania obroną państwa, wprowadzenie stałych planów obrony oraz reforma systemu kierowania i dowodzenia.
Sejm świecił pustkami podczas ważnej debaty
Wystąpienie szefa BBN – chociaż dotyczyło ważnych kwestii z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju – nie zainteresowało posłów. Jacek Siewiera przemawiał niemal do pustej sali. – Jest to dla mnie zdumiewające i porażające, jeśli idzie o ocenę jakości tego systemu politycznego, z którym mamy do czynienia – powiedział szef BBN w rozmowie z TVN24.
– A później w mediach okazuje się, że ekspertów w zakresie planów reagowania obronnego, planów użycia sił zbrojnych, polityczno-strategicznej dyrektywy obronnej, strategii bezpieczeństwa narodowego, dokumentów planistycznych, jest ogrom – dodawał.
Schreiber tłumaczy się z nieobecności
Sejmowy reporter Wprost.pl Witold Ziomek postanowił zapytać Łukasza Schreibera, dlaczego nie brał udziału w obradach. Polityk tłumaczył, że w czasie, gdy odbywało się pierwsze czytanie, miał dwa posiedzenia komisji – edukacji oraz sportu. – Nie jestem szefem komisji i proszę kierować pretensje do posłów, którzy w takich godzinach planowali posiedzenia – powiedział poseł PiS.
Zapytany, dlaczego nie złożył wniosku o przesunięcie posiedzenia komisji, Łukasz Schreiber odparł, że „w trakcie obrad taki krok nie miał już większego sensu”. W dalszej części rozmowy parlamentarzysta PiS przyznał, że „odpowiadałyby mu takie zasady pracy, jak obowiązują w Bundestagu: tydzień pracy na sali plenarnej, tydzień w komisji i tydzień w okręgu”.
Poseł PiS: To nieuczciwe
Według Łukasza Schreibera pokazywanie, że nikogo nie było na sali podczas ważnego punktu obrad jest nieuczciwe. – Głównym moim obowiązkiem jest obecność na posiedzeniach komisji, do których się zapisałem. Marszałek, kiedy są podejmowane ważne tematy na sali plenarnej, mógłby się zwrócić do szefów komisji, żeby w tym czasie nie organizować posiedzeń – wyjaśnił poseł.
Polityk PiS podkreślił, że nie czuje się winny, ponieważ jego nieobecność wynikała z organizacji pracy Sejmu.
Czytaj też:
Sawicki uderza w działanie rządu. Czarzasty: Drogi Marku, nie byłbym sobą...Czytaj też:
„Niedyskrecje”. Tusk królem podwórka. Kosiniak-Kamysz już nie chce współpracy z Hołownią?