Matecki tłumaczy się z incydentu. „Lepiej chodzić po dachu, niż na golasa mdleć przed policją”

Matecki tłumaczy się z incydentu. „Lepiej chodzić po dachu, niż na golasa mdleć przed policją”

Dariusz Matecki podczas posiedzenia Sejmu
Dariusz Matecki podczas posiedzenia Sejmu Źródło: Newspix.pl
Dariusz Matecki wywołał niemały skandal. Polityk Suwerennej Polski postanowił urządzić sobie w nocy spacer po dachu sejmowego hotelu.

„Lepiej chodzić po dachu i robić zdjęcia wschodu słońca, niż na golasa mdleć przed policją i uciekać do Włoch na dwa lata” – tymi słowami Dariusz Matecki postanowił skomentować incydent ze swoim udziałem.

Dariusz Matecki chodził w nocy po dachu Sejmu

W piątkowy poranek 14 czerwca media obiegła informacja, że nocy na dachu Sejmu zauważono tajemniczą postać. – Doszło do incydentu, ktoś znajdował się na dachu, na którym nie powinien się znajdować, bo raczej o godz. 3. lub 4. Nikt na dachu się znajdować nie powinien – przekazał Szymon Hołownia zaznaczają, że czeka na raport Straży Marszałkowskiej w tej sprawie.

Zagadkę postanowił rozwiązać Dariusz Matecki. Poseł Suwerennej Polski przyznał, że to on chodził w nocy po dachu hotelu sejmowego. Doprecyzował, że do zdarzenia nie doszło o godzinie 3-4 w nocy, ale 5-6.

Pytany o powód tego dość nietypowego zachowania, polityk odparł, że chciał sobie zrobić zdjęcie, żeby widok był ładny. Fotografię pokazał dziennikarzowi RMF FM. Z opisu reportera wynika, że było to klasyczne selfie ze wschodem słońca w tle.

Dariusz Matecki: Jestem wyjątkowy

Wcześniej powiedział dziennikarzom, że z góry lepiej widać stan łamania praworządności w Polsce. Przy okazji zapewnił, że był w tym momencie trzeźwy. – Zrobiłem sobie zdjęcie i wróciłem do pokoju – podkreślił.

Na pytanie jednej z dziennikarek, czy widział, aby ktokolwiek chodził nad ranem po dachu sejmowego hotelu, Dariusz Matecki bez chwili zawahania odparł, że „jest wyjątkowy”.

Wirtualna Polska ustaliła, że Matecki o całej sprawie rozmawiać miał z liderem partii Patrykiem Jakim. „Wyjaśnił z nim sprawę” – informują dziennikarze. Poseł SP miał zrelacjonować zdarzenie tak, jak dziennikarzom – powiedział, że wszedł na dach sejmowego hotelu, by zrobić zdjęcie wschodzącego słońca. Stanął na balkonie, za barierką. I to wszystko.

Czytaj też:
Hołownia ujawnił szczegóły nocnej eskapady Mateckiego. „Wychodził przez okno”
Czytaj też:
Kaczyński odniósł się do nocnego wybryku Mateckiego. „Nie takie rzeczy widziałem”