– Nie wiem, dlaczego on chodził po dachu. Ja jestem posłem od 35 lat. Nie takie rzeczy widziałem i słyszałem. Panie wypadały z okien hotelu sejmowego – powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej. W ten sposób prezes Prawa i Sprawiedliwości odniósł się do nocnego incydentu z udziałem Dariusza Mateckiego.
Były wicepremier dodał, że dotychczas żadne osoby od dyscypliny w klubie PiS nie spotkały się z parlamentarzystą. – Jesteśmy w stadium wyjaśniania tego przypadku: czy to był żart, czy chęć obejrzenia wschodu słońca. Jeśli chodziło o wschód słońca, to nie jest jakaś straszna zbrodnia, ale jakieś pouczenie na pewno będzie – podkreślił Jarosław Kaczyński.
Dariusz Matecki chodził w nocy po dachu Sejmu
W piątkowy poranek 14 czerwca media obiegła informacja, że nocy na dachu Sejmu zauważono tajemniczą postać. – Doszło do incydentu, ktoś znajdował się na dachu, na którym nie powinien się znajdować, bo raczej o godz. 3. lub 4. Nikt na dachu się znajdować nie powinien – przekazał Szymon Hołownia zaznaczają, że czeka na raport Straży Marszałkowskiej w tej sprawie.
Zagadkę postanowił rozwiązać Dariusz Matecki. Poseł Suwerennej Polski przyznał, że to on chodził w nocy po dachu hotelu sejmowego. Doprecyzował, że do zdarzenia nie doszło o godzinie 3-4 w nocy, ale 5-6.
Pytany o powód tego dość nietypowego zachowania, polityk odparł, że chciał sobie zrobić zdjęcie, żeby widok był ładny. Fotografię pokazał dziennikarzowi RMF FM. Z opisu reportera wynika, że było to klasyczne selfie ze wschodem słońca w tle.
Dariusz Matecki: Jestem wyjątkowy
Wcześniej powiedział dziennikarzom, że z góry lepiej widać stan łamania praworządności w Polsce. Przy okazji zapewnił, że był w tym momencie trzeźwy. – Zrobiłem sobie zdjęcie i wróciłem do pokoju – podkreślił.
Na pytanie jednej z dziennikarek, czy widział, aby ktokolwiek chodził nad ranem po dachu sejmowego hotelu, Dariusz Matecki bez chwili zawahania odparł, że „jest wyjątkowy”.
Czytaj też:
Hołownia ujawnił szczegóły nocnej eskapady Mateckiego. „Wychodził przez okno”Czytaj też:
Matecki miał już rozmawiać o incydencie z Jakim. „Wyjaśnił z nim sprawę”