Fiasko Donalda Tuska w nowej roli. „Miało być szybko, sprawnie, skończyło się jak zwykle”

Fiasko Donalda Tuska w nowej roli. „Miało być szybko, sprawnie, skończyło się jak zwykle”

Premier Donald Tusk w Brukseli
Premier Donald Tusk w Brukseli Źródło:PAP/EPA / Olivier Hoslet
Pierwsze podejście Donalda Tuska do roli akuszera nowej Komisji Europejskiej zakończyło się fiaskiem. Eurochadecy, których reprezentował w negocjacjach, okazali się zbyt pazerni na stanowiska w UE, żeby szybki kompromis był możliwy. Uaktywniło to przeciwników kandydatury Kai Kallas na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji, obawiających się, że jej środkowoeuropejska perspektywa doprowadzi do wciągnięcia Europy w wojnę z Rosją.

Miało być szybko, sprawnie i bez wielkich dyskusji, a skończyło się jak zwykle. Unijni przywódcy nie poradzili sobie na nieformalnym szczycie w Brukseli z uzgodnieniem obsady głównych stanowisk w Europie. Nie jest to pomyślna wiadomość dla Donalda Tuska, namaszczonego przez frakcję chadecką na głównego akuszera nowej układanki stanowisk po eurowyborach.

Jednym z dwóch kluczowych problemów okazała się kandydatura estońskiej premier Kai Kallas na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji. Jej środkowoeuropejska perspektywa i zdecydowane poparcie okazywane Ukrainie wpłynęłoby ożywczo na politykę europejską wobec Rosji.

Okazało się jednak, że państwa zachodu Europy boją się asertywnej wobec Moskwy i zdecydowanie wspierającej Ukrainę Estonki.

Zaczęto więc wysuwać bezpieczniejszych dla Kremla kontrkandydatów spośród byłych premierów Belgii.

Było to tym łatwiejsze, że polski premier, którego prasa zachodnia uważa za naturalnego zwolennika kandydatury Kallas, skupił się bardziej na interesach własnej frakcji.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Wprost.

Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.