Sekretarz stanu w MON nie miał wątpliwości, jak należy postrzegać przypadek znieważenia żołnierzy przez grupę młodych ludzi. – Nikt nie będzie bezkarnie pluł na polski mundur albo znieważał żołnierzy Wojska Polskiego czy funkcjonariuszy Straży Granicznej – stwierdził zdecydowanie.
Znieważenie żołnierzy. Tomczyk reaguje zdecydowanie
– Na to jest paragraf, te osoby zostały zidentyfikowane przez policję, zostaną ukarane – zapewnił, mówiąc o agresorach. – Te osoby zostaną ukarane albo z Kodeksu wykroczeń, albo zarzutami. Mam informację od policji, że dwóm osobom zostały albo zostaną wkrótce przedstawione zarzuty, bo to dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej żołnierzy i znieważenia funkcjonariuszy – ujawniał.
Jak dodawał, osoby odpowiedzialne za incydent muszą otrzymać wysokie kary, mandaty, by jasno pokazać, że nie ma przyzwolenia na podobne zachowania. – Ci ludzie są tam w naszym imieniu – mówił o żołnierzach. – Można podjąć jakaś krytykę, ale żołnierze wracali z patrolu, potraktowani zostali w sposób chuligański – podkreślał.
Policja o ataku na polskich żołnierzy
Jak poinformowała w mediach społecznościowych podlaska policja, w sprawie ataku młodzieży na polskich żołnierzy przy granicy z Białorusią zostało wszczęte dochodzenie. Kilka osób zostało już przesłuchanych, nałożono też kilkanaście mandatów. Na portalu X.com (dawniej Twitter) służby opublikowały komunikat z informacją, na jakim etapie są czynności związane z incydentem, do jakiego doszło w nocy z soboty na niedzielę.
"Wszczęto dochodzenie w sprawie znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierza, przesłuchano 2 organizatorów, nałożono 15 mandatów za zakłócanie porządku, tamowanie ruchu i niewskazanie osoby, 2 obwinionych z zarzutami, kolejni po zatrzymaniu paszportów wezwani, kolejni ustaleni" – czytamy w informacji zamieszczonej na profilu Podlaskiej Policji.
Znieważenie polskich żołnierzy
Przypomnijmy, że polscy żołnierze, którzy patrolują okolice granicy z Białorusią, padli ofiarami ataku. Na nagraniach, które trafiły do sieci, widać grupkę młodzieży, która zachowuje się wulgarnie wobec napotkanych żołnierzy. Jedna z dziewczyn wymachuje pochodnią, inni wykonują obraźliwe gesty. Z ich ust padają inwektywy pod adresem mundurowych. Policja co prawda otrzymała zgłoszenie związane z incydentem, ale kiedy mundurowi dotarli na miejsce, nikogo już tam nie zastali.
Policyjne czynności rozpoczęły się kolejnego dnia. Ustalono dane kilkunastu osób biorących udział w tym zdarzeniu. – Czynności posuwają się naprzód. Policjanci gromadzą materiał dowodowy, który pozwoli określić wszelkie okoliczności, precyzyjny przebieg tego zdarzenia, a także odpowiedzialność osób w nim biorących udział nie tylko w zakresie prawa karnego, ale również prawa wykroczeń – przekazał we wtorek 16 lipca w rozmowie z „Wprost” podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku.
Czytaj też:
Specjalna misja przy granicy polsko-białoruskiej. Szef MON ujawnił szczegółyCzytaj też:
Bodnar zapowiada wniosek o uchylenie immunitetu Michała Dworczyka