Ukraińcy znaleźli sposób na Orbana, Węgry w opałach. Przycisnęli tak, jak Bruksela nie potrafiła

Ukraińcy znaleźli sposób na Orbana, Węgry w opałach. Przycisnęli tak, jak Bruksela nie potrafiła

Viktor Orban
Viktor Orban Źródło: PAP/EPA / Neil Hall
W Kijowie znaleźli sposób na Węgry, które odgrywały dotąd rolę rosyjskiego konia trojańskiego w Europie. Odcięcie Orbana od dostaw paliw z Rosji grozi paraliżem uzależnionego od Moskwy kraju. Budapeszt został zmuszony do szukania pomocy w Brukseli, która nie ma żadnego interesu w pomaganiu skonfliktowanemu z Unią rządowi.

Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Celność tego starego przysłowia sprawdza na własnej skórze Viktor Orban. Jego rząd regularnie blokuje próby zaostrzenia unijnych sankcji na Rosję, pomoc finansową dla Ukrainy, a także starania Kijowa o zbliżenie z NATO i UE. Teraz Węgry same padają ofiarą sankcji. Tyle, że nie unijnych, ale ukraińskich, nałożonych na rosyjski Łukoil. Firmie tej odmówiono zgody na tranzyt ropy przez Ukrainę, co oznacza poważne kłopoty dla Węgier. Rosjanie dostarczają tam aż 70 procent paliw, z czego połowa pochodzi właśnie od Łukoilu.

Kijów nie ukrywa, że odcięcie od kontrolowanej przez Ukrainę nitki rurociągu Przyjaźń pozostałych dwóch rosyjskich dostawców ropy na Węgry, firm Rosneft i Tatneft jest tylko kwestią czasu.

Orban wpadł z tego powodu w panikę, wysyłając do Brukseli szefa dyplomacji Petera Szijjarto z zadaniem wymuszenia interwencji Komisji Europejskiej.

Szanse na to są niewielkie.

Artykuł został opublikowany w 31/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.