Mariusz Błaszczak w czwartek 5 września zapowiedział, że politycy PiS pojawią się na Marszu Niepodległości, który odbędzie się 11 listopada, mimo tego, że „reżim Donalda Tuska próbuje polskich patriotów zatrzymać”. Zdaniem przewodniczącego klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości premierowi „nie podobają się flagi biało-czerwone, bardzo nie podobają się ci, którzy ośmielają się być przeciwni tej władzy”.
– Ja jestem przekonany, że Polacy nie dadzą się zastraszyć, że Polacy nie pozwolą na to, żeby zostali spacyfikowani – dodał Błaszczak. Witold Tumanowicz z Konfederacji napisał w mediach społecznościowych, że „nie zaprasza Jarosława Kaczyńskiego na Marsz Niepodległości”. Zasugerował, aby został w domu. Rafał Ziemkiewicz zarzucił politykowi Konfederacji, że „to nie są jego imieniny”. Tumanowicz odpowiedział, że „PiS najpierw chciał Marsz zniszczyć, a później ukraść”.
Jarosław Kaczyński bez zaproszenia na Marsz Niepodległości. Mariusz Błaszczak o roli Donalda Tuska
Błaszczak był pytany o sprawę w Polsat News. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zastanawiał się, po czyjej stronie stoi poseł Konfederacji. Dodał, że „takie wypowiedzi służą Donaldowi Tuskowi”. – Organizatorzy mają jakieś podejście polityczne, to oczywiście nie ulega żadnej wątpliwości. To nie jest marsz partyjny Konfederacji, to jest marsz polskich patriotów. Dlatego pójdziemy w tym marszu, żeby pokazać, że nie zgadzamy się na pacyfikowanie polskiego społeczeństwa – skomentował.
– Teraz mamy do czynienia z próbą zamachu na demokrację. To masz polskich patriotów, my jesteśmy polskimi patriotami. A że jest taka próba zawłaszczenia sobie wydarzenia, które jest ważne, to tylko źle świadczy o tych, którzy próbują sobie zawłaszczyć, jeszcze w sytuacji, w której polscy patrioci są atakowani, w której mamy do czynienia z realną groźbą utraty niepodległości – kontynuował Błaszczak.
Czytaj też:
Robert Bąkiewicz stanął przed sądem. Oskarża go aktywistka ze Strajku KobietCzytaj też:
Spędziłam pół dnia z wPolsce24 braci Karnowskich. Jedna rzecz mnie zaskoczyła