Władimir Putin od początku przejęcia władzy w Rosji postawiał sobie za cel odbudowę imperium. Na drodze ku jego planom stanęły kraje Europy wschodniej, które odzyskały niepodległość oraz cała zachodnia część naszego kontynentu zjednoczona w ramach Unii Europejskiej, a także stanowiąca sobą silny sojusz, jakim jest NATO. Putin zdał sobie sprawę, że konfrontacja z NATO i UE jest niemożliwa, bez ich wcześniejszego co najmniej osłabienia. Stąd jego zabiegi o zbliżenie do Unii i do Sojuszu.
Przekonywał wszystkich o swoich pokojowych zamiarach. I przez wiele lat takiej polityki udało się Rosji ugruntować wśród polityków Europy, w tym i Polski, że Rosja pod wodzą Putina nikomu nie zagraża. To zmieniło optykę postrzegania Rosji jako państwa, które dąży do utrwalania pokoju.
W konsekwencji państwa NATO i Unii od początku drugiej dekady tego wieku rozpoczęły radykalne zmniejszanie budżetów obronnych, a także redukcje swoich wojsk, głównie potencjału bojowego wojsk operacyjnych.
Europa weszła w fazę oszczędzania na swoim bezpieczeństwie, a Rosja w tym czasie skrycie rozbudowywała swoje wojska i knuła plany, z którymi teraz zderza się świat w Ukrainie.
Redukcja europejskich potencjałów militarnych miała swoje konsekwencje w przemysłach zbrojeniowych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.