Poseł PiS zaskakuje, komentując aferę Collegium Humanum. „Czy byłem wtedy frajerem?”

Poseł PiS zaskakuje, komentując aferę Collegium Humanum. „Czy byłem wtedy frajerem?”

Marcin Przydacz
Marcin Przydacz Źródło: PAP / Leszek Szymański
W piątek 13 września poseł Marcin Przydacz gościł w programie „Onet rano”. Pytany o zatrzymanie Ryszarda Czarneckiego i Collegium Humanum, zaczął na głos zastanawiać się nad własnymi staraniami o dylom uczelni wyższej.

Na początku jednak Przydacz zwrócił uwagę na okoliczności zatrzymania partyjnego kolegi. – Myślę, że pan Ryszard Czarnecki powinien zacząć to komentować. To on ma największą wiedzę, jakie zarzuty i argumenty przedstawiała prokuratura – stwierdził.

Przydacz krytycznie o akcji CBA ws. Czarneckiego

– Prokuratura bardzo długo zwlekała z wydaniem komunikatu. Skoro robi się taką wielką akcję zatrzymania posła, który jest ogólnie znany, na pewno prokuratura wie, gdzie on mieszka, rozumiem, że chodziło o zainteresowanie mediów — podkreślał.

— Mam wrażenie, że prokuratura i CBA specjalnie podkręcają temat, by wywołać zainteresowanie. (...) Może wystarczyło wezwać pana Czarneckiego do prokuratury, przedstawić zarzuty i ewentualnie zastosować środek zapobiegawczy w postaci kaucji – dodawał Przydacz.

Przydacz: Byłem frajerem, że się uczyłem?

Następnie poseł PiS przeszedł do bardziej osobistych wyznań. Nie zapomniał jednak przy tym o uderzeniu w politycznych przeciwników. — Do tej pory kojarzyło mi się [Collegium Humanum – red.] z absolwentami tej szkoły, panem Zembaczyńskim, panią Gajewską i generalnie całą historią dyplomów, co do których są wątpliwości, czy rzeczywiście studenci uczyli się tam – mówił.

– Dla mnie, jako absolwenta UJ, UW i kilku uniwersytetów zagranicznych, było to nie do przyjęcia. Jeśli słyszę, że ktoś otrzymał dyplom, nie ucząc się, nie chodząc na zajęcia, nie zdając egzaminów, to myślę sobie: dobrze, a ja przez te miesiące spędzone w bibliotece co, byłem frajerem, że się uczyłem? Nie mam wyrzutów sumienia, robiłem to, bo chciałem i dzięki temu myślę, że mam jakąś tam wiedzę – podsumował.

Ryszard Czarnecki usłyszał zarzuty

Prokuratura Krajowa poinformowała w czwartek 12 września, że Ryszard Czarnecki usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy powoływania się od kwietnia 2019 roku do października 2023 roku na wpływy w MEiN oraz MSZ i żądania, a potem przyjęcia od rektora Collegium Humanum – Pawła Cz. łapówki w łącznej kwocie co najmniej 92 221 zł oraz korzyści osobistej w postaci uzyskania przez jego żonę Emilię H. nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni.

Czytaj też:
Sprawa Ryszarda Czarneckiego i jego żony. Komunikat prokuratury
Czytaj też:
„Współczuję, wina Czarneckiego”. Zaskakująca reakcja polityka PiS na postawienie mu zarzutów