Wałęsa przewiduje przyszłość Kaczyńskiego: Marnie skończy

Wałęsa przewiduje przyszłość Kaczyńskiego: Marnie skończy

Dodano: 
Lech Wałęsa
Lech Wałęsa Źródło: PAP / ABACA
Lech Wałęsa udzielił obszernego wywiadu. Mówił w nim o przyszłości – a wręcz o końcu – Jarosława Kaczyńskiego i wymieniał zalety i wady lidera PiS.

Były prezydent podczas rozmowy z Justyną Dobrosz-Oracz na antenie TVP Info zapytany został m.in. o przywracanie w Polsce praworządności. – To trudny problem. Dobrze, że mamy pana Bodnara, Tuska. Oni robią, co możliwe, ale oni chcą być formalistami, chcą to robić najbliżej prawa – ocenił Lech Wałęsa. – To jest bardzo trudne, więc wspierajmy, módlmy się za nich, żeby wytrwali – dodał.

Lech Wałęsa o przywracaniu praworządności

Komentując sam proces przywracania praworządności Lech Wałęsa stwierdził, że Jarosław Kaczyński „w swojej inteligencji pozakładał miny, zapory, żeby nie można było nic mądrego zrobić”. – Tak ułożone prawo nie pozwala na zrobienie porządków – ocenił.

– Nawet mówiłem, że najlepiej byłoby, gdyby było paru pułkowników i zamknęli tych, których trzeba zamknąć – przyznał były prezydent. – Ja tego nie proponuję, jestem człowiekiem pokoju, ale by zrobić to, czego ludzie oczekują to tylko w ten sposób można zrobić – podkreślił.

Lech Wałęsa ponownie stwierdził, że „mamy szczęście, że mamy Tuska, że mamy takiego ministra sprawiedliwości”. – Polska ma szczęście, że w momentach trudnych mamy dobrych ludzi. Tylko, że im przeszkadzamy – ocenił.

Lech Wałęsa przewiduje przyszłość Jarosława Kaczyńskiego

Były prezydent w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz stwierdził, że „jest człowiekiem wiary, a człowiek wiary robi wszystko, żeby być dobrze rozliczonym” oraz że „będzie pracował do końca, ile sił wystarczy”. – Nie chcę się dostać do piekła – zapewnił.

Zdecydowanie inaczej Lech Wałęsa przedstawił przyszłość Jarosława Kaczyńskiego. – To jest świetny teoretyk. Nauczył się, naczytał się, inteligentny... Tylko, że tacy ludzie wyciągają proste wnioski: eliminować wszystko, co przeszkadza, z myślą, że jak to usunę, to będę dobrze służył. Tylko teoretyk nie zauważa, że jak jedno usunie dziś, to jutro będzie musiał usunąć następne – ocenił.

– W te miejsca usuwane wchodzą złodzieje, cwaniacy, łobuzy i wykorzystują tę szansę, którą on stworzył. Jak się Kaczyński zorientuje, co narobił, to już nie ma wyjścia, już płynie z tą falą – stwierdził były prezydent.

– Ja mu dawno przewidziałem, jaki będzie jego koniec. Nie chciałbym być na jego miejscu, wiem że musi być rozliczony. To, co proponuje i jak rozwiązuje sprawy, musi się źle dla niego skończyć – powiedział Lech Wałęsa. – Marnie skończy. A jak marnie, to zobaczymy – dodał.

Czytaj też:
Tomasz Lis chciał uczcić urodziny Wałęsy i się zaczęło. Tego się nie spodziewał
Czytaj też:
„Atak” Dworczyka na ziobrystów. „Do telewizji przyszedł z planem”