Mariusz Błaszczak w radiowej Jedynce został zapytany o kwestię wyboru polityka, który z ramienia PiS będzie starał się zostać prezydentem. Były szef MON odniósł się do plotek, że na krótkiej liście kandydatów znajduje się również jego nazwisko. – Na ten temat będziemy mówić wtedy, kiedy decyzja zostanie podjęta, a na razie tak się nie stało. Moje osobiste ambicje, czy marzenia nie mają tu żadnego znaczenia – zapewnił Błaszczak. Dodał, że „na siebie nie głosuje i nigdy tak nie robił”.
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnił, że wybór padnie na osobę, która „będzie dawała szansę zwycięstwa w drugiej turze z kandydatem koalicji rządzącej”. – Prowadzimy badania, konsultacje, rozmawiamy, natomiast na temat szczegółów tych działań nie będę publicznie mówił – zaznaczył na wstępie Błaszczak.
Wybory prezydenckie. Błaszczak, Bocheński i Nawrocki na krótkiej liście kandydatów? Jest reakcja
Były minister obrony narodowej w dalszej części rozmowy wrócił do dwóch pozostałych potencjalnych kandydatów na prezydenta z ramienia PiS. Chodzi jeszcze o Tobiasza Bocheńskiego i Karola Nawrockiego. – Ta lista jest dłuższa. Decyzja jeszcze nie zapadła. Mamy świadomość tego, że czas goni, ponieważ zostaliśmy pozbawieni finansowania przez Państwową Komisję Wyborczą. To zdecydowanie utrudni kampanię, dlatego że kandydaci będą nierówno traktowani – mówił Błaszczak.
– Wszystko na to wskazuje, że Prawo i Sprawiedliwości będzie się opierać wyłącznie na darowiznach, za które jeszcze raz serdecznie dziękuję, no ale siłą rzeczy te pieniądze będą mniejsze niż kontrkandydatów – kontynuował Błaszczak. Wiceprezes PiS przy tym wątku zarzucił również rządzącym, że ci „zamiast rozwiązywać problemy Polaków, koncentrują się na walce z dzisiejszą opozycją, czyli z Prawem i Sprawiedliwością”.
Czytaj też:
Kto ma największe szanse na prezydenturę w 2025 r.? Wyborcy PiS i KO wskazali faworytówCzytaj też:
Zaskakujące słowa Przemysława Czarnka ws. wyborów prezydenckich. „Może tak, ale...”