Niemiecka skrajna prawica zachwycona Tuskiem. „Unia zmienia się w Europę róbta co chceta”

Niemiecka skrajna prawica zachwycona Tuskiem. „Unia zmienia się w Europę róbta co chceta”

Premier Donald Tusk w Sejmie
Premier Donald Tusk w Sejmie Źródło: PAP / Marcin Obara
Nawet w apogeum awantury o granicę białoruską chętny zazwyczaj do bitki z UE PiS nie zdecydował się na zawieszanie praw azylowych w Polsce. Premier Tusk postanowił w tej sprawie docisnąć śrubę, stając się mimowolnym bohaterem niemieckiej skrajnej prawicy z AfD. Wygląda na to, że Unia potraktuje go równie pobłażliwie, jak kanclerza Niemiec, który wcześniej zawiesił swobodę podróżowania w Europie.

W Europie zaczyna rządzić nieśmiertelne hasło Jurka Owsiaka – „róbta co chceta”. Dotąd z różnym powodzeniem próbowali wprowadzać je rozmaici dysydenci, kontestujący pomysły głównego nurtu europejskiej polityki. Jednak Kaczyński, Orban czy inni, pomniejsi eurowichrzyciele mogli zawsze liczyć na zgodny chór potępienia i karne baty, wymierzane w imię jedności UE i szacunku dla jej prawa.

Dziś Unia doszła jednak do punktu, w którym jej nienaruszalne – wydawałoby się – i święte zasady kwestionują politycy i państwa, uważane za ostoje liberalnego porządku w Europie.

Premier Donald Tusk może więc spokojnie robić wewnętrzny polityczny użytek z deklaracji o planach zawieszenia praw azylowych w Polsce. Lewicowi aktywiści i liberalna prasa europejska trochę w tej sprawie burczą, ale ważne instancje europejskie uparcie milczą. Nikt nie grzmi o łamaniu praw podstawowych i Polexicie, szykowanym przez Tuska.

Były szef Rady Europejskiej najwyraźniej przetłumaczył swoim koleżankom i kolegom w Komisji Europejskiej, że tylko w ten sposób może uratować Unię przed powrotem polskiej prawicy do władzy.

Tusk kopiuje Scholza

Szef polskiego rządu twierdzi, że wzoruje się na Finlandii, która kilka miesięcy temu wstrzymała przyjmowanie wniosków od azylantów, próbujących szturmować granicę UE z sąsiedniej Rosji. Tak naprawdę jednak wzorem są tutaj Niemcy, którzy bez szerszych konsultacji i uprzedzania kogokolwiek zawiesili jedną z podstawowych europejskich wolności, jaką jest swoboda poruszania się w strefie Schengen.

Powód był równie dęty, jak w przypadku Polski.

Artykuł został opublikowany w 43/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.