Trump posłucha „jastrzębi”? „To by sprawiło, że Amerykanie pozostaną sami”

Trump posłucha „jastrzębi”? „To by sprawiło, że Amerykanie pozostaną sami”

Donald Trump podczas wiecu w Lititz
Donald Trump podczas wiecu w Lititz Źródło: PAP/EPA / Jim Lo Scalzo
Azja niezmiennie jest w centrum strategicznego zainteresowania USA. Wobec rosnącego potencjału militarnego Chin oraz coraz większego zaangażowania tego potencjału w regionie Indo-Pacyfiku, dla USA priorytetem staje się zwiększenie swoich zdolności odstraszania militarnego w oparciu głównie o swój potencjał we wspomnianym regionie. Tym bardziej, że w Azji Amerykanie nie mają tak silnego wsparcia i zaplecza sojuszniczego jak w Europie.

W przededniu wyborów prezydenckich w USA toczy się zażarta walka o elektorat. Donald Trump i Kamala Harris używają mniej lub bardziej chwytliwych argumentów dla przekonania Amerykanów do swojej strategii.

W tle niezmiennie pojawia się postrzeganie USA w nowym globalnym układzie sił.

„Jastrzębie” w otoczeniu Trumpa

Praktycznie od czasu, jak na scenie politycznej pojawił się Trump, w jego narracji pojawia się temat wyjścia USA z NATO. Otoczenie Trumpa pełne jest „jastrzębi”, którzy przekonują kandydata na prezydenta i Amerykanów do porzucenia zobowiązań sojuszniczych wobec europejskich członków NATO.

W swojej grze używają różnych argumentów. Oczywiście, wiodącym jest zagrożenie rosnącej potęgi Chin i konieczność wsparcia azjatyckich sojuszników w tym i Tajwanu. Ale także problemy migracyjne, głównie na granicy z Meksykiem. Galerię scenariuszy dopełnia konieczność walki z kartelami narkotykowymi w Ameryce Południowej.

Temat pomocy Ukrainie schodzi na kolejny, nawet nie drugi plan.
Artykuł został opublikowany w 46/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.