Rafał Trzaskowski w najnowszym wpisie w mediach społecznościowych podkreślił, że „kampania prezydencka jeszcze się nie zaczęła i partie nie wiedzą, jakich kandydatów wybiorą”. Włodarz Warszawy zauważył jednak, że „już widać, że właśnie ze strony PiS ta kampania będzie brudna”. Trzaskowski jak powód podał „kłamliwy atak” dwojga polityków związanych z PiS.
Trzaskowski wbił szpilę Sasinowi. „Lepiej, że nie bierze się za organizację wyborów”
„Posłanka Kwiecień postanowiła na mnie szczuć przy pomocy ewidentnie fejkowego wpisu, jaki rzekomo miałem umieścić kilka lat temu. Za to były minister Sasin sugerował, że jako prezydent stolicy 11 listopada przebywałem poza Warszawą. I jeszcze się tym chwaliłem. Dowód? Nagranie z Poznania, gdzie faktycznie byłem, ale... dzień wcześniej” – wyjaśnił prezydent Warszawy.
„Ja mam grubą skórę i osobiście niespecjalnie przejmuję się, że politycy dzisiejszej opozycji posługują się kłamstwami i manipulacjami. Przyzwyczaiłem się. Lata praktyki. I ostatecznie pewnie lepiej (na pewno dla budżetu państwa), że były minister Sasin bierze się za pisanie o mnie napastliwych tweetów, a nie np. za organizację wyborów” – kontynuował Trzaskowski. Według włodarza stolicy „te dwa wpisy to bardzo istotne ostrzeżenia dla wszystkich”.
„Przypomnienie, jak ważne w dzisiejszym świecie – w erze social mediów z algorytmami promującymi wszystko, co rozbudza konflikt; ze sztuczną inteligencją, która utrudnia rozróżnianie co jest prawdziwe, a co jest tylko wytworem internetowych ‘żartownisiów’ lub nawet obcych służb – jest weryfikowanie informacji, budowanie odporności na ordynarne fejki, manipulacje, kłamstwa” – dodał Trzaskowski. Podsumował, że odporność na kłamstwa to jeden z warunków wygrania w wyborach.
Czytaj też:
Trzaskowski staje w obronie Sikorskiego. „Żona, dzieci, rodzina to świętość”Czytaj też:
Prawybory w KO niepotrzebne? Kandydat PiS w wyborach bez szans