Aleksandra Cieślik: Kolejne podwyżki dla nauczycieli. Zapowiedziano 5 procent w przyszłym roku. Związek Nauczycielstwa Polskiego chciałby 15 procent. Jak wypracować złoty środek?
Marcin Józefaciuk: W tym roku budżetowym nauczyciele dostali sowite podwyżki. Ale co jeszcze ważniejsze, samorządy dostały 36 procent podwyżki subwencji, czyli więcej niż podwyżki nauczycieli plus jeszcze pieniądze na przedszkola, których wcześniej nie było. Wszystko to, by zniwelować działania poprzedniego rządu, który dawał podwyżki bez pokrycia ich w budżecie państwa. W tym momencie jest to rzeczywiście podwyżka trochę inflacyjna i na to ZNP się zgodziło.
Jest realizowany projekt, są prowadzone rozmowy, żeby powiązać płace nauczycieli ze średnią w gospodarce. I dlatego ta podwyżka 5 procent została zabezpieczona w budżecie – czyli samorządy nie będą musiały dodatkowo szukać środków. Robimy budżet, który jest logiczny i przejrzysty. Nie ukrywamy tych pieniędzy po różnych funduszach.
Prawybory w KO. Kto wygra? Wyniki sondażu premiera na X oraz Instagramie bardzo mocno się różnią. Na tej pierwszej platformie wygrał Radosław Sikorski, na drugiej Rafał Trzaskowski.
Mam nadzieję, że wygra osoba, która będzie prezydentem – to po pierwsze. Na pewno wygra osoba, której imię zaczyna się od liter "Ra". Dodatkowo mam nadzieję, że wygra osoba, która będzie w stanie w pierwszej turze zwyciężyć wszystkich konkurentów politycznych albo w drugiej turze przyciągnie większy elektorat innych kandydatów, którzy do niej nie przeszli. To niezwykle ważne.
Przydałby się więc polityk z dużym doświadczeniem międzynarodowym, czy jednak taki, który będzie nas – jak mówią co niektórzy – „ładnie” reprezentować?
Polska sama w sobie jest ładna. Nie potrzebujemy reprezentanta, który jest ładny, bo to nie konkurs piękności. Mamy takie czasy, jakie mamy. Wojna w Ukrainie, niebezpieczeństwo rozbicia się Unii Europejskiej. Według mnie powinna być o osoba z doświadczeniem, szanowana międzynarodowo oraz mająca kontakty i znajomości – to właśnie na nich w dużej mierze opierają się polityka oraz reprezentowanie państwa.
Czyli Radosław Sikorski.
Tak. To mój typ, który – wydawać by się mogło, patrząc na moje poglądy i działania – niezbyt oczywisty.
Dlaczego zatem nie Rafał Trzaskowski?
Zarówno prezydent Warszawy, jak i minister są dobrymi kandydatami. Każdy z nich już pokazał, że są godni piastować stanowisko prezydenta Polski. Stoję przed wyborem – wybrać dobrego kandydata czy lepszego. Tutaj ważne są szczegóły, detale. Myślę, że Radosław Sikorski jest bardziej doświadczony międzynarodowo oraz ma już wyrobioną pozycję i renomę międzynarodową. Rafał Trzaskowski ma renomę świetnego samorządowca, który jednak szybko się uczy. Jednak prawybory są w piątek i moja ostateczna decyzja może się zmienić, bo rzeczywiście tu chodzi o detale.
Kogo wystawi PiS?
Są trzy kandydatury. Albo były wojewoda łódzki, który nie dał straży miejskiej w kilkunastu miastach w województwie dodatku covidowego za wykonywanie obowiązków ramię w ramię z policją, albo były minister edukacji, który jest zamieszany w aferę Willa Plus, albo osoba bardzo mało znana, ale prezes IPN, o którym dużo osób mówi, że powinien być zlikwidowany albo gruntownie zmieniony. Myślę, że jeżeli partia pójdzie tym samym kluczem co 10 lat temu, wybiorą prezesa Nawrockiego.
Zacząłbym jednak od czego innego – przedstawienia kandydata na wicemarszałka Sejmu. Przyda się, bo roboty jest bardzo dużo.
„Niezależność”. To słowo-klucz w wśród kandydatów (bądź potencjalnych kandydatów) na prezydenta. Określali się tak Sławomir Mentzen, Rafał Trzaskowski, Szymon Hołownia. Dlaczego politycy tak bardzo chcą odciąć się od swoich partii?
Ze względu na to, że obecny prezydent przez ostatnie lata pokazał, że nie jest niezależny, że zależy tak naprawdę od woli jednej osoby, która nie chce się podpisywać. Nie bez powodu są różne memy z długopisami. Myślę, że o to właśnie chodzi – żeby zwrócić uwagę na to, że nie będzie się długopisem jakiejkolwiek partii, że będzie miało się własne, twarde zdanie nie po linii jednej partii, ale po stronie ludzi i konstytucji.
Ewa Zajączkowska-Hernik w rozmowie z „Wprost” powiedziała, że Sławomir Mentzen jest bardzo podobny do Donalda Trumpa.
Nie sądzę. Pan poseł Mentzen dopiero po tym, jak powiedział o starcie, uaktywnił się, jeśli chodzi o działalność poselską. Jest w jednej komisji finansów. Widać, że nie wie, co to znaczy VAT. Prawie żadnych interpelacji do października 2024, niewiele wypowiedzi z mównicy. Więc to nie jest Trump. Trump wypowiadał się, Trump robił coś ciągle, a tutaj? Pytałem środowisko Sławomira Mentzena, dlaczego jest tak mało aktywny, dlaczego nie reprezentuje w Sejmie swoich wyborców. Dostałem odpowiedź, że nie bierze pensji z Sejmu i dlatego może go nie być na tych głosowaniach. To nie jest rodzaj prezydenta, który chciałbym, żeby reprezentował Polskę.
Wiem, że pan świąt raczej nie obchodzi, ale gdyby miał pan złożyć życzenia gwiazdkowe Polsce, to co by to było?
W mojej religii tradycyjnie również są święta, tylko troszkę wcześniej, ale dokładnie o to samo chodzi – o odradzającą się naturę, o kult Słońca. A czego bym życzył? Przede wszystkim radości i tego, żebyśmy zaczęli rozmawiać ze sobą merytorycznie, bez kłótni, bez nadmiernych emocji.