– Uważam, że ludzie rok temu pogonili PiS właśnie dlatego, że mieli dość kolesiostwa. Nie chodziło o to, żeby na wygodnych miejscach jednych panów zastąpili drudzy panowie, tylko z inną legitymacją partyjną. Uważam, że ten system jest patologiczny i trzeba go przeciąć – powiedział Adrian Zandberg w rozmowie z reporterem Wprost.pl Witoldem Ziomkiem.
Tak powstawała koalicja Tuska. Zadnberg zdradził tajemnicę
Polityk partii Razem przyznał, że „nie jest to dla niego żadnym zaskoczeniem, ponieważ rok temu, kiedy jego ugrupowanie podjęło decyzję, że nie wchodzi do rządu, przedstawiciele partii, które obecnie wchodzą w skład koalicji, nie mogli w to uwierzyć”. – Dopytywali: ale jak to, rezygnujecie z fruktów i synekur? Nie docierało do nich, że my nie po to jesteśmy w polityce – komentował. Polityk nie doprecyzował, od kogo konkretnie usłyszał tego typu słowa.
Zandberg: Obsiadają instytucje publiczne jak stonka
W dalszej części rozmowy Adrian Zandberg ocenił, że „właśnie w ten sposób działają establishmentowe partie polityczne w Polsce”. – Funkcjonowanie partii wiąże się z kasją. Jak mają władze, to obsiadają instytucje publiczne jak stonka. Uważam, że to jest patologia życia publicznego – stwierdził poseł partii Razem dodając, że „aktualnie nie mamy w Polsce normalnej dyskusji, bo najważniejsze staje się to, żeby trwać u władzy, bo daje to, że ludzie mają synekury”.
Adrian Zandberg powiedział, że takie działania trzeba jak najszybciej przeciąć. W jego opinii na razie szanse na zmiany są bardzo nikłe. – Po tym roku nie mam żadnych wątpliwości, że tak się nie stanie. Trzeba będzie partie do tego zmusić, bo z własnej wolni nie zrobiło tego Prawo i Sprawiedliwość i nie zrobi tego Koalicja Obywatelska.
Odpartyjnienie spółek – co zakłada projekt?
W Sejmie działa aktualnie nadzwyczajna podkomisja, która zajmuje się poselskim projektem mającym na celu ograniczenie politycznych wpływów w spółkach Skarbu Państwa.
W przedstawionym projekcie znalazły się zapisy dotyczące m.in. wprowadzenia okresu kadencji dla byłych posłów i senatorów, w czasie którego nie będą mogli zostać zatrudnieni w państwowych spółkach. Projekt zakłada również zakaz wpłat na partie polityczne przez członków władz spółek oraz dotyczące rejestrów wynagrodzeń kadry zarządzającej.
W toku prac posłowie zostawili przepis mówiący o powołaniu niezależnego Komitetu Dobrego Zarządzania. Został on jednak pozbawiony najważniejszej kompetencji, czyli powoływania trzech z siedmiu członków rad nadzorczych w spółkach.
Czytaj też:
Polacy dają Tuskowi „żółtą kartkę”? Takiego sondażu dawno nie było!Czytaj też:
Policjant apeluje do Tuska. „Nasz postulat od 15 lat nie został wprowadzony”