Pan Krzysztof od lat prowadził działalność gospodarczą. Fiskus zakwestionował w 2018r. sposób jego rozliczeń vatowskich za odległe okresy rozliczeniowe (z 2013 r.) W sposób oczywisty spowodowało to olbrzymie problemy i firma praktycznie zaprzestała działalności, zwolnił większość pracowników i sam stracił możliwość zarabiania.
Odwołanie do organu drugiej instancji nie spowodowało uchylenia decyzji.
Jedyną nadzieją była skarga do sądu administracyjnego.
Niestety, racji podatnikowi nie przyznał również WSA w 2019, więc pan Krzysztof złożył skargę kasacyjną do NSA. Minęły sporo czasu, bo ponad 3 lata i jesienią ubiegłego roku NSA wreszcie wydał wyrok, którym dał nadzieje na odzyskanie pieniędzy, bowiem uchylił wyrok WSA i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania.
Podobna jest sytuacja pana Karola, któremu organ przedłużył termin do dokonania zwrotu nadwyżki VAT. On wygrał już przed WSA, ale organ złożył skargę kasacyjną, którą też dawno temu – bo minął już prawie rok – oddalił NSA. Jemu na pewno zwrot pieniędzy należy się i nawet doskonale wiadomo, o jaką chodzi kwotę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.