Ryszard Petru przy okazji dyskusji o pomyśle wprowadzenia wolnej od pracy Wigilii zapowiedział, że 24 grudnia zatrudni się w jednym ze sklepów. Jak się dzisiaj okazało, poseł Polski 2050 wybrał Biedronkę przy ul. Pałacowej 2 w Warszawie.
Ryszard Petru w rozmowie z reporterem Polsat News powiedział, że „nie żałuje” swojej decyzji o podjęciu pracy w Wigilię, ale jednocześnie zaznaczył, że „po dwóch godzinach ciężko mu mówić o wrażeniach”. Jak zaznaczył, zaletą wykonywanej przez niego pracy jest różnorodność wykonywanych czynności – od obsługi kasy, przez wykładanie pieczywa czy warzyw.
Ryszard Petru pracownikiem Biedronki. „Mam duży stres przy kasie”
Poseł Polski 2050 wspomniał także o występujących trudnościach. – Nie jestem specjalistą. Mam duży stres przy kasie, wynikający z tego, że jak jest kolejka, to ludzie oczekują, że szybko się ich obsłuży, a jak z kolei chcę szybko, to mogę popełnić błąd i jest napięcie – powiedział Ryszard Petru.
Polityk wskazał także, dlaczego zdecydował się spędzić Wigilię, pracując w Biedronce. – Każdy taki gest wywołuje też dyskusję o pracy, o wartości, o tym, że ktoś te paszteciki wypiekł, a dzisiaj je sprzedaje. Nie mówimy tylko o tych, którzy sprzedają, ale też produkują. Gdyby dzisiaj był dzień zamknięty dla handlu, to paszteciki prawdopodobnie by się nie sprzedały, ktoś by nie zarobił pieniędzy. W związku z tym miejmy świadomość, że na tym zapleczu jest cała masa innych rzeczy – powiedział Ryszard Petru.
– Wielu polityków rano przy chodzi do piekarni i ogląda, jak się piecze chleb. Ja zrobiłem to bardziej praktycznie, przez osiem godzin. Oczywiście każdy może powiedzieć osiem godzin to nie jest miesiąc, ale osiem godzin to nie jest 15 minut – podsumował polityk. Jak zapowiedział, „po zakończonej pracy jego wyposażenie trafi na aukcję WOŚP”.
twitterCzytaj też:
Zbłąkany wędrowiec znalazłby schronienie w polskim domu? Wyniki sondażu dają do myśleniaCzytaj też:
Papież Franciszek upomniał duchownych. „To zatruwa ludzkie serca”