Władysław Kosiniak-Kamysz był w RMF FM pytany o dymisję gen. Artura Kępczyńskiego, po tym jak wojsko zgubiło miny przeciwpancerne. – Zdarzają się sytuacje, z których trzeba wyciągać wnioski, również personalne, jeżeli dochodzi do złamania regulaminu, do podejrzenia przestępstwa – zaznaczył minister obrony narodowej. Szef MON podkreślił, że „nadzór cywilny w tej sprawie odegrał kluczową rolę”.
– Uruchomiliśmy wszystkie procedury. Najpierw procedury zabezpieczające, wyjaśniające, naprawiające działania związane z przygotowaniem, z przeszkoleniem, wysłaniem odpowiednich kontroli i wyciągnięcie wniosków. Pierwszy etap, no to trwało dni. A później to się rozkłada też na miesiące, bo sprawa jest badana przez żandarmerię wojskową i prokuraturę – kontynuował Kosiniak-Kamysz.
Wojsko zgubiło miny przeciwpancerne. Szef MON o dymisji gen. Artura Kępczyńskiego
Minister obrony narodowej powiedział, że od momentu, kiedy dowiedział się o wydarzeniu do dymisji generała „upłynęło kilka miesięcy”. – Najpierw były wyciągane wnioski personalne wobec osób, które są poniżej. Były wyciągnięte konsekwencje, które pan generał miał wyciągnąć. Uważam, że można było zrobić więcej, dlatego ostateczna decyzja dotyczyła już szefa Inspektoratu – tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Szef MON przekonywał, że „Żandarmeria Wojskowa bardzo szybko podjęła działania w tej sprawie”. – To była jedna z tych jednostek, która też sama z siebie podejmowała działania. Służba Kontrwywiadu – ja oceniam wysoko działania czy generała Stróżyka, czy pułkownika Duszy. Jestem bardzo zadowolony z działania pana ministra Tomczyka i tutaj jego żadnego zaniedbania w tym względzie nie było – mówił Kosiniak-Kamysz.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Władysław Kosiniak-Kamysz o problemach żołnierzy
Minister obrony narodowej tłumaczył też, ilu żołnierzy służących na granicy zgłasza problemy. – Przychodząc do ministerstwa, uruchomiłem bardzo szybko telefon zaufania, pomoc psychologiczną. Na granicy są psychologowie, są też kapelani, którzy pełnią często funkcję wspierającą właśnie dla żołnierzy służących na granicy – przekonywał Kosiniak-Kamysz. Szef MON zadeklarował, że sprawdzi, ile porad psychologicznych zostało udzielonych i ile osób zadzwoniło na telefon zaufania.
Kosiniak-Kamysz poruszył też kwestie Wołynia i wypowiedzi Karola Nawrockiego. Jak przyznał, jego słowa padły dużo wcześniej. – Tusk po mojej wypowiedzi powiedział, że to oczywiście jest naturalne, że wchodząc do UE, trzeba spełniać standardy, a jednym z nich jest prawda historyczna – zdradził minister obrony narodowej. Kosiniak-Kamysz stwierdził, że kwestia „ekshumacji godnego pochówku i pamięci” jest ważna dla Polaków. Dodał też, że Andrzej Duda chciał go zapisać do „drużyny Putina”.
Czytaj też:
Kiedy powstaną wojska medyczne? Tomczyk podał datęCzytaj też:
Czarzasty ostrzega Kosiniaka-Kamysza. „Lustro kup sobie większe trochę i częściej w nie patrz”