Mija 12 lat od gdańskiej konferencji o bezpieczeństwie, podczas której nawoływałem do powołania Przymierza Bałtyckiego wobec już wtedy częstych rosyjskich prowokacji na morzu i w powietrzu. Wprawdzie Szwecja i Finlandia nie były jeszcze członkami NATO, ale jednak te wydarzenia miały miejsce w strategicznej strefie zainteresowania Sojuszu. Zero reakcji. To rozzuchwalało Putina. Aż doszliśmy do czasów, gdzie sabotażowo-dywersyjne działania Rosji uderzyły w infrastrukturę krytyczną członków Sojuszu.
Oczywiście, te działania są tylko „skromnym” preludium do tego, co zapewne Putin planuje. A że się przygotowuje, to dostrzec można nie tylko po aktach dywersji na podmorskie linie komunikacyjne. Od grudnia 2023 Rosjanie swoimi działaniami zakłócają przecież sygnał GPS w regionie już nie tylko południowego Bałtyku.
Kiedy powiedziałem w mediach, że to robota Rosjan, i że stanowi to poważne zagrożenie, jeden z polskich dowódców Sił Powietrznych autorytatywnie stwierdził, że to nieprawda. Po dwóch latach Rosjanie nadal robią, co robili. Nasi bezradni wodzowie zamilkli.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.