Tego tematu unika większość z nas. „Odwracają wzrok, gdy wizja jest zbyt realna”

Tego tematu unika większość z nas. „Odwracają wzrok, gdy wizja jest zbyt realna”

Dodano: 
Christian Rück jest szwedzkim psychiatrą
Christian Rück jest szwedzkim psychiatrą Źródło: Pixabay / zdj. Christiana: Mattias Edwall
– Jeśli człowiek zdoła przetrwać najgorszy moment, niemal zawsze później chce żyć. Czasem wystarczy drobna interwencja, by ktoś podjął decyzję o pozostaniu – mówi „Wprost” Christian Rück, psychiatra. Jego książka „Życie warte życia” porusza niezwykle trudne tematy samobójstwa, bycia w kryzysie psychicznym, proszenia o pomoc i – co najważniejsze – nadziei na to, że kiedyś może być lepiej.
„Życie warte życia” to esej poświęcony tematyce samobójstwa, jego przyczyn, konsekwencji oraz społecznych i filozoficznych aspektów. Christian Rück, który jest psychiatrą, dzieli się zarówno swoimi osobistymi doświadczeniami, jak i analizą historyczną oraz naukową. W rozmowie z "Wprost" poznajemy go nieco bliżej.

Aleksandra Cieślik, „Wprost”: Twoja książka rozpoczyna się osobistą historią o ciotce Liz oraz popełnionym przez nią samobójstwie. Jakie emocje towarzyszyły ci podczas pisania?

Christian Rück, psychiatra: To nie był rodzinny sekret, ale temat, o którym rzadko się mówiło. Myślę, że najciekawszym doświadczeniem było dla mnie rozmawianie z moim ojcem – nie chciał, aby ta historia znalazła się w książce. Rozmawiałem też z jego dwiema siostrami, a wcześniej nigdy nie poruszaliśmy tego tematu. Interesujące dla mnie było zrozumieć, jak na nich wpłynęło to wydarzenie. W nekrologu, który ukazał się w gazecie po jej śmierci, napisano, że był to wypadek. Moi dziadkowie nigdy nie mówili o samobójstwie.

Czyli po raz pierwszy otwarcie rozmawiałeś o tym ze swoją rodziną dopiero jako dorosły mężczyzna?

Tak, będąc po czterdziestce.

Zaskakujące.

Muszę przyznać, że dwie ciotki, siostry mojego ojca, miały zupełnie różne wspomnienia z tego dnia. Jedna mówiła, że znalazły ją razem, druga twierdziła, że w ogóle jej tam nie było. To pokazuje, że same też o tym nie rozmawiały. Myślę, że dla wielu osób ten temat jest tak trudny, że wolą go unikać. Nawet ludzie, którzy deklarują walkę z tabu i stygmatyzacją, często odwracają wzrok, gdy ta wizja staje się zbyt realna.

Twoja książka przełamuje to tabu. Dlaczego uważasz, że to ważny temat?

Dla mnie to jedna z najważniejszych kwestii – życie i śmierć. Jak patrzymy na życie? Czy to dar, który musimy chronić, czy mamy prawo sami decydować o jego zakończeniu? W wielu krajach rośnie akceptacja eutanazji i wspomaganego samobójstwa – w Niemczech, w Szwajcarii, nawet w Hiszpanii, która jest krajem mocno katolickim. W Szwecji nie jest to legalne, ale większość ludzi popiera tę ideę.

Co ciekawe, ta rodzinna historia nie była pierwszą, o której myślałem przy pisaniu książki. Ale zauważyłem, że w pewnym sensie wszyscy jesteśmy tym dotknięci – jeśli nie w rodzinie to poprzez sławy, takie jak Kurt Cobain czy Robin Williams. Każdy w jakimś stopniu ma z tym styczność.

W swojej książce wspominasz samobójstwo Virginii Woolf. Czy uważasz, że znane osoby mogą nieświadomie inspirować innych do zakończenia życia, zwłaszcza osoby w kryzysie?

To temat, który jest dyskutowany od lat. Mówi się o efekcie Wertera – w nawiązaniu do książki Goethego "Cierpienia młodego Wertera".

W XVIII wieku uważało się, że zainspirowała ona młodych ludzi do samobójstwa, często odtwarzających dokładnie sposób śmierci bohatera. Istnieją dowody sugerujące, że jeśli media szczegółowo opisują samobójstwo znanej osoby, może to wpływać na osoby w kryzysie. Może nie jest to dosłowne „inspirowanie”, ale bardziej podsunięcie pewnych myśli – ktoś może stwierdzić: „Skoro on czy ona miała podobne problemy i tak postąpiła, może to jest jakieś rozwiązanie?”.

W książce nie podaję szczegółowych metod samobójczych. W niektórych przypadkach celowo je zmieniłem, by uniknąć sugerowania „sposobów”. To bardzo delikatny temat. Z jednej strony nie powinniśmy unikać rozmowy o samobójstwie, ale z drugiej – nie możemy mówić o tym w sensacyjnym, tabloidowym stylu.

Przejdźmy do kwestii zawodowych. Jako psychiatra – czy miałeś pacjentów, którzy popełnili samobójstwo?

Tak, niestety kilka razy. Pierwszy przypadek opisałem w książce.

Jak sobie z tym radzisz? To musi być potworne doświadczenie.

Jest bardzo trudne. Z jednej strony czujesz ogromny smutek, ale z drugiej – wiesz, że twój ból jest niczym w porównaniu z cierpieniem rodziny. Czujesz też pewnego rodzaju wstyd – bo może coś przeoczyłeś? Może powinieneś zauważyć jakieś sygnały? Wielu psychiatrów ma takie myśli. Niektórzy nie wytrzymują tej presji i rezygnują z pracy.

W ochronie zdrowia wciąż jest dużo milczenia wokół tego tematu – tak samo jak w mojej rodzinie. Po śmierci pacjenta pisze się raport, zamyka sprawę... i rzadko się o tym mówi. To problem, bo lekarze też potrzebują wsparcia.

Czy psychiatrzy mają coś na wzór superwizji, jak psychoterapeuci?

Zależy od szpitala. W niektórych miejscach w innych krajach pewnie tak, ale ogólnie psychiatrzy nie mają systemowej superwizji.

Czyli z emocjami po trudnych dniach w pracy musisz radzić sobie sam?

Tak. Oczywiście mogę iść do prywatnego terapeuty, ale w środowisku zawodowym rozmowy na ten temat są rzadkie. Jest w nas dużo lęku – nikt nie chce, żeby inni lekarze pomyśleli: „Czemu tego nie zauważyłeś?”. Po fakcie wszystko wydaje się proste...

A co sądzisz o szwedzkiej koncepcji „zero samobójstw” – czy to realistyczny cel, czy raczej utopia?

To utopia. Nie mamy żadnych metod, które mogłyby całkowicie wyeliminować samobójstwa. W Polsce ich liczba spadła w ostatnich 20 latach, ale nie da się tego całkowicie wykluczyć.

Gdybyś miał podsumować swoją książkę w kilku zdaniach, co byś powiedział?

To książka o samobójstwie. O tym, jak społeczeństwo stara się mu zapobiegać, a jednocześnie coraz bardziej akceptuje indywidualne decyzje o zakończeniu życia. To także książka o tym, co samobójstwo mówi nam o byciu człowiekiem. Ale przede wszystkim – to książka pełna nadziei. Jeśli człowiek zdoła przetrwać najgorszy moment, niemal zawsze później chce żyć. Czasem wystarczy drobna interwencja, by ktoś podjął decyzję o pozostaniu przy życiu.

Kryzys psychiczny – gdzie szukać pomocy?

W Polsce dostępne są bezpłatne infolinie dla osób w różnym wieku będących w kryzysie psychicznym. To między innymi:

Telefon Zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111

Dziecięcy Telefon Zaufania Rzeczniczki Praw Dziecka: 800 12 12 12

Telefon dla rodziców dzieci w kryzysie psychicznym prowadzony przez Fundację Słonie na Balkonie: 800 800 602

Telefon Zaufania dla osób starszych: 22 635 09 54

Telefon Wsparcia dla seniora: 42 200 60 50

Całodobowe Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego: 800 70 2222

Całodobowy Telefon Zaufania dla osób w kryzysie: 116 123

***

Chcesz skontaktować się z autorką? Napisz: a.cieslik@wprost.pl