11 marca rząd przyjął projekt ustawy deregulacyjnej, przygotowywany od miesięcy przez Ministerstwo Rozwoju i skierował go do parlamentu. To dość duży akt prawny, zmieniający aż 25 ustaw! Rząd się nim chwali, a tak naprawdę to nie za bardzo jest czym. Przedsiębiorcy czekali na choćby kilka konkretnych zmian, a co dostają?
Szumnie obiecywano od dawna oczekiwaną rezygnację z możliwości instrumentalnego nadużywania stosowania kodeksu karnego skarbowego w celu zawieszenia biegu przedawnienia, bo fiskus korzystał z tego dla przykrycia własnej opieszałości i bezprawnego hodowania odsetek za zwłokę.
Tu jednak zaproponowano zmiany w tak fatalnym kształcie, że musiano z nich całkowicie zrezygnować w ostatecznym projekcie. Wygląda więc na to, że albo prawnicy zatrudnieni w Ministerstwie Rozwoju i rządzie nie umieją napisać poprawnie prostej regulacji naprawiającej największy bubel XXI wieku w prawie podatkowym, albo projektodawcy w rzeczywistości niczego nie chcieli w tym zakresie zmienić.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.