Tajemnice Białego Domu może dziś znać praktycznie każdy wywiad świata. Jeśli kluczowi dla bezpieczeństwa USA członkowie administracji używają do ściśle tajnej komunikacji Signala, a nie kodowanych systemów rządowych, a do tego są tak niezdarni, albo beztroscy, żeby dołączyć do swojego czatu redaktora magazynu „The Atlantic”, to znaczy, że Ameryka Trumpa cieknie dziś jak sito.
Poufne rozmowy najważniejszych ludzi w państwie czytają już na pewno Rosjanie, Chińczycy, Irańczycy czy Koreańczycy Kim Dzong Una. Gorzej byłoby chyba tylko wtedy, gdyby szefowie Pentagonu, CIA, National Intelligence, wraz z wiceprezydentem USA i doradcą Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego używali do tego celu rosyjskiego Telegramu, a do swojego czatu dołączyli jeszcze kremlowskiego propagandystę Michaiła Sołowiowa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.