Po Kanadzie i Meksyku przyszła kolej na Europę. USA ruszają z kampanią wymierzoną w niekorzystny – z punktu widzenia Białego Domu – handel z UE: cła na aluminium, stal, a teraz także na europejskie – głównie niemieckie – samochody mają skłonić Unię do pilniejszego wsłuchiwania się w potrzeby Ameryki.
Komisja Europejska pręży co prawda muskuły, zapowiadając odwet, ale z tym może być tak samo, jak z wymuszonym działaniami Trumpa przebudzeniem europejskiego przemysłu obronnego.
Południe Europy ma opory wobec zadłużania się z powodu mocno hipotetycznego dla nich zagrożenia wojną z Rosją, a jednocześnie nie chce iść na wojnę celną z USA, żeby ich wina, sery i oliwa nie zostały przez Trumpa potraktowane jak niemieckie samochody.
Amerykanie nie od dziś wiedzą, że bez wsparcia Europy trudno im będzie wygrać konfrontację z Chinami. A UE się do tego wcale nie pali. Nawet uwielbiany w UE Joe Biden został odprawiony z kwitkiem, gdy w zamian za wsparcie Europy w wojnie z Rosją na Ukrainie, domagał się pomocy w zmaganiach z Chinami.
– Nie dajmy wciągnąć się w nieswoje wojny – to zdanie, wypowiedziane przez francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona odbija się teraz Unii głośną czkawką.
Jest to dokładnie to samo, co dziś o problemach Europy mówi ekipa Trumpa, nękając UE ostentacyjnymi umizgami do putinowskiej Rosji i ordynarnym przypominaniem, że bez parasola wojskowego USA, Stary Kontynent długo jeszcze będzie łatwym łupem dla każdej agresji. Ta metoda, choć brutalna i wywołująca oburzenie na salonach Europy, okazuje się jednak skuteczna.
Kilka celnych amerykańskich kopniaków w europejskie samozadowolenie już wymusiło drastyczne zmiany w mocno niepoważnym dotąd podejściu do zdolności obronnych UE. Co z tego wyniknie, to się jeszcze okaże.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.