– Bardzo cenię i świetnie mi się współpracuje z panią minister Streżyńską. Próbowałem ją przekonać, że łatwiej byłoby jej realizować zadania nie z pozycji bezpartyjnego fachowca – mówił w „Jeden na jeden” wicepremier. – To jest pozycja, która daje pewien komfort wewnętrzny, ale wiąże się też z pewnymi ograniczeniami. Natomiast gdyby była reprezentantką silnej, prężnej partii, takiego wschodzącego tygrysa polskiej polityki, na pewno byłoby to z korzyścią dla polskiej cyfryzacji – tłumaczył Jarosław Gowin, szef nowo utworzonej partii Porozumienie.
Wicepremier przyznał, że Anna Streżyńska mu odmówiła, ale zaznaczył, że szanuje jej decyzję. – Są ludzie, którzy w sposób nieuleczalny chcą pozostać bezpartyjni. Rozumiem, a nawet zazdroszczę – skomentował Gowin. Zaprzeczył jednak, że taka decyzja minister cyfryzacji miałaby przesądzić o jej dymisji. Komentując ostatnie wypowiedzi medialne Streżyńskiej, wicepremier stwierdził, że są one reakcją na doniesienia medialne. – Ale żadna taka propozycja, ani likwidacji resortu cyfryzacji, ani odwołania pani minister Streżyńskiej wczoraj nie była położona na stole – zaznaczył, nawiązując do środowego spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy.
Minister powiedziała „nie”
O propozycji Jarosława Gowina mówiła też sama zainteresowana, która udzieliła wywiadu „Rzeczpospolitej”. Jak wskazała, dobrze się jej współpracuje z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, jednak nie oznacza to, że chce wstąpić do jego ugrupowania. – Teraz na przykład przy informatyzacji nauki i szkolnictwa wyższego. A wcześniej przejęłam od premiera NASK wraz z całym potencjałem tej sieci w obszarze telekomunikacji, informatyzacji i cyberbezpieczeństwa. Oczywiście takie wzajemne świadczenie przysług w pewnym sensie zobowiązuje, ale nie traktuję tej propozycji jako chęci wzmocnienia ugrupowania wicepremiera Gowina. Ja jestem „no name" na partyjnym rynku – mówiła Anna Streżyńska.
Czytaj też:
Likwidacja resortu cyfryzacji? Anna Streżyńska: To głupi pomysł