Informacje RMF FM zdobyło od wysokiego rangą unijnego urzędnika. Wiele wskazuje na to, że nowy minister środowiska Henryk Kowalczyk przekonał Brukselę, że Polska dostosowała się do tymczasowego zakazu prowadzenia wycinki z listopada zeszłego roku. Resort wysłał do KE w tej sprawie odpowiednią dokumentację ponad tydzień temu. Przypomnijmy, jeszcze pod koniec grudnia ubiegłego roku UE zapowiadała, że będzie domagać się od Polski 100 tysięcy euro dziennych kar za dalsze prowadzenie wycinki.
Według pozyskanych informacji, Bruksela nie chce drążyć dalszego konfliktu z naszym krajem, widząc ostatnie deklaracje otwarcia na dialog z KE. Co więcej, rozstrzygnięcie sporu ma być bliskie, ponieważ postępowanie toczy się w trybie przyspieszonym. Swoją ostateczną opinię rzecznik Trybunału UE wyda 20 lutego i ma ona stanowić istotną wskazówkę, ponieważ późniejsze wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości są takie same decyzje TUE. W marcu lub na początku kwietnia należy się spodziewać ostatecznego rozstrzygnięcia przez Trybunał sprawy Puszczy. Premier Mateusz Morawiecki zadeklarował zastosowanie się do przyszłego wyroku.
Jeżeli KE nie wyśle wniosku o ukaranie Polski do czasu wydania orzeczenia to wtedy nasz kraj uniknie kary. Zgodnie z prawem, nawet przegrana dotycząca meritum sprawy nie oznacza kar. Bruksela w swojej skardze o naruszenie dyrektywy ptasiej i siedliskowej nie wnioskowała o kary pieniężne.
Czytaj też:
Kowalczyk: Powiększenie parku narodowego w Puszczy Białowieskiej nie jest wykluczone