Szef MSZ Halbe Zijlstra stwierdził, że w 2006 roku słyszał komentarze ze strony Władimira Putina na temat ekspansjonistycznych planów stworzenia tzw. „większej Europy”. Polityk był wtedy pracownikiem grupy Shell i miał uczestniczyć w spotkaniu z liderem Rosji. Po rzekomej dyskusji ostrzegał on przed możliwą rosyjską agresją na UE. Opozycja domagała się dokładnych informacji na temat spotkania ponad dekadę temu i chciała na sesji parlamentu w środę zadać w tej sprawie pytania ministrowi. Ponadto, 14 lutego minister miał lecieć do Rosji na spotkanie z Sergiejem Ławrowem, szefem rosyjskiego resortu dyplomacji.
Nagła dymisja
W poniedziałek 12 lutego Zijlstra ogłosił holenderskim mediom, że tak naprawdę nie spotkał się z Putinem i w momencie trwania wspomnianych rozmów nie było go na sali. Tłumaczył, że o domniemanych ekspansjonistycznych projektach słyszał tylko informacje od kogoś innego. Polityk ogłosił swoją dymisję we wtorek 13 lutego.
– Nie widzę innego wyjścia, jak tylko przekazać swoją rezygnację królowi. Holandia potrzebuje ministra, który jest ponad wszelką wątpliwość – powiedział dziś Zijlstra ze łzami w oczach. Szef rządu Mark Rutte określił kłamstwo ministra jako „wielki błąd”.
Kim jest Halbe Zijlstra?
Zijlstra należy do centroprawicowej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD). W 2006 roku po raz pierwszy został wybrany do Tweede Kamer, izby niższej holenderskiego parlamentu. W pierwszym rządzie Marka Rutte był sekretarzem stanu do spraw edukacji, kultury i nauki. Funkcję ministra spraw zagranicznych pełnił od 2017 roku.
Czytaj też:
Prostytutka, miliarder, wicepremier i oskarżenia o gwałt. Opozycjonista rozpętał skandal