Policja zatrzymała Władysława Frasyniuka 14 lutego po godzinie 6:00 rano. – Byliśmy świadomi, że może do tego dojść. Wiedzieliśmy, jakie są konsekwencje tego, że mąż nie stawia się na wezwania. Mój mąż ma już doświadczenie w zatrzymywaniu przez policję – tłumaczyła żona dawnego opozycjonisty z czasów „Solidarności”. – Ja i mój syn tego doświadczenia nie mieliśmy. W pewnym stopniu przygotowaliśmy na to Antka, to na pewno pomogło – dodała.
– Z dzieckiem trzeba rozmawiać, nie można oszukiwać, czy traktować jako istoty, która nic nie rozumie. Nasz syn bierze udział w wydarzeniach, które dotyczą dorosłych. Zdecydowaliśmy, że dojrzale go potraktujemy i to przyniosło skutek – wyznała „Wirtualnej Polsce” Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk.
Opozycjonistę czeka proces i grozi mu do trzech lat więzienia. Jego prawnik Piotr Schramm rozważa złożenie zażalenia na bezzasadne zatrzymanie. Adwokat bierze pod uwagę wystąpienie do instytucji międzynarodowych w sprawie swojego klienta.
Czytaj też:
Frasyniuk: Moja walka o wolność jest walką o wolność także dla wyborców PiS-u
Zatrzymanie Frasyniuka
W środę żona byłego opozycjonisty, Małgorzata Dobrzańska-Frasyniuk poinformowała za pośrednictwem Facebooka, że jej mąż został wyprowadzony w kajdankach przez policję o godzinie 6:10 rano. Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłuchała Frasyniuka w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 r. Wówczas to znalazł się on wśród osób zakłócających przebieg miesięcznicy smoleńskiej. Na początku lipca były opozycjonista usłyszał zarzut „przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia”. Frasyniuk został wezwany do prokuratury w charakterze podejrzanego. Nie stawił się jednak na przesłuchanie.
„Policjanci, którzy brali udział w akcji odczuwali dyskomfort”
Przesłuchanie Frasyniuka w podwrocławskiej Oleśnicy trwało w sumie 10 minut. Postawiono mu zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie. Kiedy już przed swoim domem Frasyniuk został zapytany o to, dlaczego nie stawia się na przesłuchania, odparł, że z władzą opresyjną się nie dyskutuje i nic się jej nie ułatwia, tylko trzeba ją zwalczać. – Policjanci, którzy brali udział w akcji odczuwali dyskomfort, że dzięki mediom elektronicznym opinia publiczna będzie mogła poznać ich twarze. Oni mają poczucie, że uczestniczą w teatrzyku, mają świadomość, że zapisują się w historii, a papiery zostaną. Żeby nie było cienia wątpliwości, gdy wychodziłem, policjanci powiedzieli: było nam miło, że mogliśmy pana poznać – dodał Frasyniuk.
Zatrzymanie Władysława Frasyniuka przez policję oburzyło Lecha Wałęsę. Były prezydent w mediach społecznościowych skrytykował działania wobec byłego opozycjonisty i zaapelował do swoich zwolenników o zdecydowany opór.
Czytaj też:
Ostre słowa Wałęsy o zatrzymaniu Frasyniuka. „Musimy znaleźć pałę na tego karakana”