– To, że panuje ostracyzm wokół książki „Lista Wächtera”, nie jest w sumie dla mnie niespodzianką, bo doskonale zdaję sobie sprawę z wartości tej książki. Przepraszam ze pewną nieskromność, ale wiem, co w tej książce jest zawarte – mówiła Magdalena Ogórek w wywiadzie dla portalu Newseria Lifestyle. „Zmowę milczenia” tłumaczy stereotypowym podejściem do jej osoby. – To jest wizerunek seksistowski, który wynika z mizoginii redaktorów, którzy generalnie określają się jako ci liberalni, postępowi i walczący o prawa kobiet – oceniała.
– W Empiku ta książka jest nie do zdobycia – można zdobyć np. książkę Tomasza Piątka o Antonim Macierewiczu, jest rozłożona, zawsze dwadzieścia sztuk leży, ale „Lista Wächtera” jest książką niedostępną – ubolewała dziennikarka TVP. – Czytelnicy sobie jednak radzą, znajdują ją – dodawała.
Odpowiedź Empiku
Na ostatni zarzut w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl postanowiła odpowiedzieć rzecznik prasowa sieci Empik. Tłumaczyła, że firma samodzielnie kształtuje politykę sprzedaży w odniesieniu do zainteresowań czytelników. – Każdego roku na rynku ukazuje się ok. 10-12 tysięcy nowych tytułów książkowych – nie jesteśmy w stanie zmieścić wszystkich pozycji na półkach w salonach, więc konieczna jest z naszej strony selekcja – wyjaśniała Monika Marianowicz.
Rzecznik Empiku zapewniała, że książkę Magdaleny Ogórek można dostać w sklepach Empik, jeżeli zamówi się ją w katalogu internetowym. W przeciwieństwie jednak do książki o Macierewiczu, o której wspomniała Ogórek w krytycznym wywiadzie, „Lista Wächtera” zwyczajnie nie cieszy się zainteresowaniem czytelników. – Pani Ogórek powołuje się w swojej wypowiedzi na książkę Tomasza Piątka i skalę jej dostępności w naszych salonach – przy czym jest to „Bestseller Empiku 2017” w kategorii Literatura faktu – tytuł rozchwytywany przez klientów, więc takie porównanie jest z gruntu nieporozumieniem – mówiła.