Ustawa skraca terminy dotyczące składania wniosków o azyl, podwaja czas, na jaki nielegalni imigranci mogą zatrzymani oraz wprowadza karę pozbawienia wolności do roku za nielegalny wjazd na teren Francji.
Partia Emmanuela Macrona przekonuje, że ustawa przyspieszy proces ubiegania się o azyl, jednak opozycja i przedstawiciele organizacji broniących praw człowieka twierdzą, że ustawy są zbyt surowe.
Za przyjęciem ustawy głosowało 288 osób, 139 było przeciwko, a 24 polityków wstrzymało się od głosu. Debata nad ustawą trwała ponad 60 godzin, w trakcie których debatowano nad setkami zgłaszanych poprawek.
Jeden z członków partii La Republique en Marche (LREM) Emmanuela Macrona – Jean-Michel Clement – głosował przeciwko ustawie, a 14 innych członków partii wstrzymało się od głosu. – Nie jestem pewien, czy wysyłamy do obywateli świata wciąż to uniwersalne przesłanie, które dotychczas było przez nas aprobowane – tłumaczył Clement, były socjalista, po głosowaniu. Później ogłosił także, że opuszcza grupę parlamentarną.
Założenia ustawy
Głównym celem ustawy jest zmniejszenie długości wniosków o azyl, a także usprawnienie systemu deportacji, który stać się ma dzięki niej skuteczniejszy w przypadku osób, których wnioski o azyl zostały odrzucone. Z kolei uchodźcy, którym udzielono azylu, otrzymają większą pomoc w integracji i nauce języka.
Jedną z najbardziej znaczących zmian jest to, że osoby, którym nie udzielono azylu i które czekają na deportację, mogą zostać zatrzymani na okres do 90 dni (dotychczas było to 45 dni). Początkowo rząd chciał, aby trafiali oni do aresztu nawet na 135 dni.
Przeciwnicy ustawy zwracali uwagę w parlamencie, że migranci traktowani są jak przestępcy. Ponadto zwracano uwagę, że prawo to dotyczyć ma także dzieci, które przetrzymywane będą ze swoimi rodzinami w areszcie. W tej sprawie ma zawiązać się grupa robocza, która wypracować ma rozwiązania dotyczące tej kwestii.