Przypomnijmy, że w środę Nowoczesną opuściły Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt. Pierwsza z posłanek o swojej decyzji poinformowała rano. Była już przedstawicielka Nowoczesnej wyjaśniła w TVN24, że dostała zakaz wypowiadania się na temat osób niepełnosprawnych w Sejmie. – To była przekroczona czerwona linia – stwierdziła. – To zawsze decyzja osób, które znajdują się w prezydium. Kamila Gasiuk-Pihowicz i reszta osób. Dowiedziałam się o tym internetowo – dodała.
Gasiuk-Pihowicz: Nie było zakazu
Do jej słów odniosła się sama szefowa klubu Nowoczesnej. Gasiuk-Pihowicz w wieczornej rozmowie w TVN24 stwierdziła, że "absolutnie nigdy żaden poseł Nowoczesnej nie miał ograniczonego prawa do wypowiedzi. – Joanna Scheuring-Wielgus nigdy nie miała zakazu wypowiedzi w sprawach dotyczących osób niepełnosprawnych i jakimkolwiek innym temacie – wskazała Gasiuk-Pihowicz.
Co z Petru?
Komentując odejście koleżanek, posłanka stwierdziła, że od dłuższego czasu narastało napięcie między pewnymi osobami, a resztą klubu. Momentem krytycznym miała być utrata stanowiska przewodniczącego przez Ryszarda Petru. – Rzeczywiście to napięcie istniało. Pomiędzy nimi a Nowoczesną. To wynikało z braku akceptacji Petru utraty stanowiska funkcji szefa tej partii. Jestem przekonana, że taka decyzja zapewne wkrótce zapadnie, także o odejściu Ryszarda Petru – stwierdziła posłanka. – Myślę, że mentalnie jest on, w jakimś sensie, już poza Nowoczesną od wielu miesięcy – zaznaczyła.