Na sali plenarnej podniosły się głosy sprzeciwu. – Stolicą Polski jest Warszawa, nie Moskwa – krzyczeli europosłowie. Zaskoczony wiceprzewodniczący przeprosił za swoje przejęzyczenie. – To nieprawdopodobny błąd. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Przepraszam – powiedział Frans Timmermans, któremu mimo to niektórzy deputowani nie szczędzili kąśliwych uwag. – Drogi panie, jeśli znałby pan choć trochę moją historię, nie poczyniłby pan tej uwagi – odparł atak wiceszef KE.
„Panie Timmermans, jest 2018 rok. Nie musi pan już latać do Moskwy, żeby porozmawiać z polskim rządem” – skwitowali konserwatyści.
Debata w PE
Przypomnijmy, w środę w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat wymiaru sprawiedliwości oraz praworządności w Polsce. Frans Timmermans poinformował, że Komisja Europejska wystąpiła do Rady Unii Europejskiej o zorganizowanie formalnego wysłuchania Polski. – W ubiegłym tygodniu KE wystąpiła do Rady UE o zorganizowanie formalnego wysłuchania z udziałem Polski w kontekście art. 7 ust. 1 traktatu unijnego. Należy szybko znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. To jest w interesie wszystkich państw członkowskich i KE – dodał. Poinformował ponadto, że 18 czerwca wybiera się do Polski „kontynuować dialog z władzami”.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej podkreślił, że choć „z zadowoleniem przyjmuje to, że Polska okazuje gotowość do korekty ustaw” to „mimo zmian, główne obawy nie zostały uwzględnione”. W jego opinii bardzo niepokojąca jest sytuacja Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Mówił ponadto, że nie podjęto kroków, aby przywrócić niezależność Trybunału Konstytucyjnego.
Czytaj też:
Debata w PE na temat praworządności. Jest wniosek o formalne wysłuchanie Polski