Przypomnijmy, że kilka dni temu ogłoszone zostały propozycje 15 pytań, które mogłyby się pojawić w referendum dotyczącym zmian w ustawie zasadniczej, przeprowadzanym z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy. Dotyczą one m.in. możliwości konstytucyjnego zagwarantowania świadczenia 500+ czy emerytury od 60 r.ż. dla kobiet. Padają też pytania o członkostwo w Unii Europejskiej i NATO.
Zdaniem doradczyni prezydenta Zofii Romaszewskiej, 15 pytań to za dużo. – Powinniśmy na pięciu, siedmiu zakończyć – stwierdziła była opozycjonistka. Jak zaznaczyła, to nie są jeszcze ostateczne propozycje, a ostatecznie pytania mogą być jeszcze inne. – To nie prezydent układa przecież te pytania, układa je jego personel, szeroko pojęty oczywiście, na tych spotkaniach – zaznaczyła Romaszewska dodając, że „nie ma pojęcia”, kto odpowiada za zaprezentowaną 15-tkę. Jak wyjaśniła, każdy z doradców prezydenta ma swój obszar działania, a jej zakres obowiązków nie obejmuje referendum konsultacyjnego.
Po co 500+ w konstytucji?
Według Romaszewskiej, ilość pytań powinna zostać zmniejszona i powinny one zostać sprecyzowane tak, by dotyczyły stricte konstytucji. – Na przykład pytanie o 500+, prawda. Ma być pytaniem, z którego to powodu ludność ma przyjść i zagłosować – zdradziła. – Muszę powiedzieć, że ten sposób propagowania czegokolwiek jest w moim przekonaniu wysoce niewłaściwy, bo każdy, kto choć sekundę pomyśli – naprawdę, wszędzie na świecie, bo oczywiście pięknie, że chciałby, żeby to 500+ było – ale przecież nikt przytomny tego do konstytucji nie wpisze nigdy w życiu, więc po co coś takiego? Po co takie pytania dawać? Które z całą pewnością w konstytucji nie znajdą się? I zresztą nie powinny się znaleźć – stwierdziła Zofia Romaszewska.
Czytaj też:
Sondaż. Polacy podzieleni w sprawie pomysłu Andrzeja Dudy