Temat zdrowia prezydenta Duterte powrócił po tym, jak polityk nie pojawił się na ostatnim spotkaniu swojego gabinetu. Dzień później w wypowiedzi dla mediów przyznał, że był w szpitalu na badaniach. W ubiegłym roku w podobnych okolicznościach zniknął aż na tydzień. Wtedy związani z władzą urzędnicy mówili o „bezpodstawnych spekulacjach”. Tym razem Duterte sam poinformował o możliwych implikacjach swoich wizyt w szpitalu.
– Nie wiem co z moim zdrowiem, trzeba będzie na to poczekać – podkreślał prezydent podczas transmitowanego w telewizji spotkania z żołnierzami i policjantami. – Powiem wam, że jeżeli to rak, no to trudno. Jeżeli to trzecie stadium, to nie będę się dalej leczył. Nie będę przedłużał agonii w tym biurze ani nigdzie indziej – przekazał.
Przedstawiciele rządu poinformowali, że prezydent Duterte w środę 3 października został poddany kolonoskopii. Dodano, że podobne zabiegi przechodzi regularnie co roku. Taki sam test powtórzono na nim przed trzema tygodniami, jednak lekarze potrzebowali kolejnych próbek tkanek. 73-letni Rodrigo Duterte w lipcu tego roku przeszedł rutynowe badania w szpitalu. Stwierdzono wówczas, że prezydentowi nic nie dolega.
Czytaj też:
Prezydent Filipin deklaruje: Jeśli ktoś udowodni, że Bóg istnieje, podam się do dymisji