W poniedziałek 26 listopada Piotr Misiło został zawieszony w prawach członka partii Nowoczesna. Szefowa ugrupowania o tej decyzji poinformowała za pośrednictwem Twittera. Sprawą posła miał zająć się sąd koleżeński, jednak ostatecznie o jego losie zadecydował zarząd partii. Głosowanie w jego sprawie przeprowadzono za pośrednictwem SMS-ów. Wynik nie okazał się korzystny dla polityka.
– Pomyślałem sobie, że nie taką partię zakładałem z Ryszardem Petru. Trochę rechot historii, że dzieje się to poprzez głosowanie SMS, przez zarząd, a nie sąd koleżeński – mówił w piątek 30 listopada w Onecie zawiedziony poseł. Zapewniał, że nawet jako poseł niezrzeszony wciąż zamierza współpracować w ramach współtworzonej przez swoją byłą partię Koalicji Obywatelskiej.
Misiło: Wytykam błąd Lubnauer, a ona wyrzuca mnie z partii
– Ja udzieliłem jednego wywiadu dla „Rzeczpospolitej”, w którym bardzo precyzyjnie powiedziałem, że sprawa Śląska nie może pozostać nieruszona. Że ktoś, kto podjął te decyzję, musi ponieść odpowiedzialność – przypomniał. – Jeżeli ja wytykam błąd Lubnauer, a ona wyrzuca mnie z partii, to ja się na coś takiego nie zgadzam – dodał. – Jeśli mamy sondaże na poziomie 2-3, czy 4 proc., jeśli nie mamy pieniędzy, jeśli ponosimy porażkę na Śląsku i nie potrafimy przeprosić i iść dalej, to mamy jasne sygnały mówiące, że klub nie idzie w dobrą stronę – podsumował sytuację Nowoczesnej.
Grabiec zaprasza do Platformy
Na informację dotyczącą sytuacji posła Misiły zareagował rzecznik Platformy obywatelskiej Jan Grabiec. Zapewniał dziennikarzy, że dla posłów, którzy podzielają program PO i chcą współpracować, drzwi klubu Platformy będą otwarte. Zaznaczył jednak, że nie odnosi się konkretnie do przypadku posła Misiły, gdyż nie chce „uprzedzać faktów”.
Czytaj też:
Piotr Misiło odpowiada Katarzynie Lubnauer. Wskazał winnych utraty władzy na Śląsku