– Uczył nas, jak wyrastać w godności, poczuciu humoru, radości. Za życia umarł dwa razy. Okazało się, że Pan Bóg miał jeszcze plany dla mojego ojca. Uczył nas, że służba publiczna jest potrzebna i można służyć w sposób uczciwy i być wiernym wartościom jak wiara i rodzina. Wierzył, że trzeba dać społeczeństwu wszystko, co można. Był dla nas najjaśniejszym punktem na nieboskłonie. A kiedy przegrywał, przyjmował porażkę z otwartą przyłbicą. Uczył nas, aby porażka nie załamywała, tylko wzmacniała – opisywał swojego ojca George Bush Junior.
– Potrafił nawiązywać kontakty z ludźmi z każdej grupy społecznej, cenił charakter, nie był cyniczny, szukał w każdym tego, co dobre i to znajdywał – mówił dalej. – Ci, którzy bywają blisko śmierci, lepiej cieszą się życiem. On był ciągle w ruchu. Uczył nas przygód, zabaw z psem, wędrówek – wyliczał. – Uczył nas, jak byś wspaniałym ojcem, dziadkiem i pradziadkiem. Nauczył mnie, jak być prezydentem Stanów Zjednoczonych – dodał.
– W ubiegły piątek, kiedy dowiedziałem się, że zostały mu minuty życia, zadzwoniłem do niego i człowiek, który odebrał uprzedził mnie, że przez cały dzień ojciec prawie nic nie mówił. Powiedziałem do telefonu: „Tato, kocham cię”. On odpowiedział: „Też cię kocham” – to były jego ostatnie słowa – przekazał były prezydent USA.
George Bush Junior wspomniał również o wielkiej miłości pomiędzy jego rodzicami. – Mój tata był całkowicie oddany mojej mamie. Lubił oglądać powtórki policyjnych seriali na maksymalnej głośności, trzymając mamę za rękę. Po jej śmierci starał się być dzielny, ale bardzo za nią tęsknił – zdradził syn zmarłego. – Pociesza mnie tylko to, że tato znowu trzyma mamę za rękę – powiedział na koniec George W. Bush, walcząc ze łzami.
Pożegnanie George'a H.W. Busha
W środę 5 grudnia w Narodowej Katedrze Kościoła Episkopalnego w Waszyngtonie w kilka minut po godz. 11 czasu miejscowego (17 czasu polskiego) rozpoczęła się główna ceremonia żałobna po śmierci 41. Prezydenta Stanów Zjednoczonych George’a Herberta Walkera Busha. Uczestniczyli w niej m.in. prezydent USA Donald Trump z małżonką Melanią, przedstawiciele rządów, dyplomaci i najbliżsi zmarłego. Z Polski do Stanów Zjednoczonych polecieli także prezydent Andrzej Duda i były prezydent Lech Wałęsa.
Czytaj też:
Prezydent Duda i Lech Wałęsa wylądowali w USA. „Przemawiałem konstytucją ”