Kazimierz Kujda odwołany. Minister Kowalczyk przyjął dymisję szefa NFOŚ

Kazimierz Kujda odwołany. Minister Kowalczyk przyjął dymisję szefa NFOŚ

Kazimierz Kujda
Kazimierz Kujda Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Minister środowiska przyjął dymisję szefa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. W ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita” ustaliła, że szef NFOŚiGW widnieje w aktach SB jako tajny współpracownik.

We wtorek 12 lutego minister środowiska Henryk Kowalczyk w trybie nadzwyczajnym zwołał radę nadzorczą Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Podczas posiedzenia rady poinformował, że przyjął rezygnację złożoną na jego ręce przez szefa NFOŚ Kazimierza Kujdę.

O Kazimierzu Kujdzie stało się ostatnio głośno za sprawą publikacji „Gazety Wyborczej” dotyczącej tzw. taśm i budowy w centrum Warszawy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Jak podaje „Rzeczpospolita”, Kazimierz Kujda widnieje w jawnym inwentarzu IPN jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard. Współpracę miał rozpocząć w Siedlcach w 1979 roku. Miał wówczas 27 lat. „Postawa polityczno-moralna kandydata nie budzi zastrzeżeń. Osobowość oraz pozytywny stosunek do naszej Służby, jak również możliwości w zdobywaniu interesujących informacji, pozwalają przypuszczać, że w/wym. będzie mógł być cennym źródłem informacji” — napisał w swej analizie esbek z Siedlec por. Tadeusz Wielgórski, który – jak wynika z dokumentów – był jego oficerem prowadzącym. Według Onetu Kujda w zamian za współpracę z SB miał dostać paszport, dzięki któremu mógł swobodnie jeździć po Europie Zachodniej, a po powrocie z podróży miał zdawać bezpiece relacje. „Wśród osób, które wymieniał w swych raportach, był m.in. jego przyjaciel Jerzy Tchórzewski, brat obecnego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego” – czytamy na Onecie.

„Nikogo nie skrzywdziłem i nikomu nie zaszkodziłem”

W odpowiedzi na artykuły prasowe Kazimierz Kujda wystosował oświadczenie, które opublikowała m.in. „Gazeta Wyborcza”. „Oświadczam, że nigdy nie podjąłem z SB współpracy, która prowadziłaby do krzywdzenia kogokolwiek lub naruszania czyichś dóbr. W szczególności nigdy nie podjąłem i nie prowadziłem działań polegających na donosach czy ujawnianiu informacji o osobach trzecich” – napisał prezes NFOŚiGW. Były szef spółki Srebrna przyznał jednak, że w okresie studenckim przy okazji ubiegania się o paszport na wyjazdy do tzw. krajów kapitalistycznych w Zachodniej Europie mógł podpisać jakieś dokumenty podsunięte w trakcie prowadzonych rozmów i pouczeń. „Mam świadomość, że był to mój wielki błąd, którego popełnić w żadnym razie nie powinienem. W moim najgłębszym przekonaniu podczas tych kontaktów nikogo nie skrzywdziłem i nikomu nie zaszkodziłem. Tematyka rozmów i treść złożonych przeze mnie relacji w żadnej mierze nie dotyczyła spraw, które mogłyby narazić na szwank czyjeś dobra czy interesy albo przynieść komuś uszczerbek w jakimkolwiek wymiarze” – dodał. Kujda podkreślił również, że zwróci się do IPN z wnioskiem o przeprowadzenie autolustracji.

Czytaj też:
Były szef Srebrnej współpracował z SB. Jest komentarz Beaty Mazurek