Według pojawiających się w polskich mediach informacji, po raz pierwszy podanych przez Witolda Głowackiego z „Polski The Times”, przedstawicielom Partii Razem zaoferowano następujące warunki: milion złotych i zrezygnowanie z szyldu „Razem” oraz kandydatury Adriana Zandberga w zamian za „jedynkę” na listach wyborczych partii Wiosna w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Takie doniesienia w rozmowie z polsatnews.pl potwierdziła rzeczniczka Razem Dorota Olko.
Do propozycji Wiosny odniósł się wspomniany w tej umowie Adrian Zandberg. Stwierdził, że jego partia nie może traktować takich ofert poważnie i godzić się na wyznaczanie jej kandydatów. Dorota Olka, która nie potwierdziła Polsatowi, że „jedynką” z Razem miała być Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, zgodziła się co do nazwiska Zandberga. Miało pojawić się w negocjacjach jako jedna z przeszkód do usunięcia.
Wszystkie te informacje zdementował jednak Jan Mróz z Wiosny. W rozmowie z polsatnews.pl przekonywał, że nie prowadzą rozmów koalicyjnych z żadną partią. – Całkowicie to dementujemy. Od A do Z – podkreślał. – Listy kandydatów będziemy ogłaszać wtedy, kiedy będą one skompletowane – odpowiedział, pytany konkretnie o Dziemianowicz-Bąk.
Czytaj też:
Biedroń w Białymstoku: Czy jest tu jakiś narodowiec? Nie śmiejcie się