– Nie ma tu kryzysu. Przybędzie polski minister i weźmie udział w konferencji z przedstawicielami czterech krajów – tak Kac skomentował odwołanie wizyty w Izraelu przez premiera Mateusza Morawieckiego. Polskę na szczycie Grupy Wyszehradzkiej reprezentował będzie szef MSZ Jacek Czaputowicz. Pełniący obowiązki szefa MSZ Izraela polityk przekonywał, że Benjamin Netanjahu (który do weekendu sprawował obowiązki zarówno premiera jak i szefa dyplomacji – red.) z sukcesem rozwijał relacje zarówno wewnątrz Unii Europejskiej, jak i z Grecją czy Cyprem.
– Premier Netanjahu wyraził swoje zdanie, zrobił to bardzo jasno. Jestem synem osób, które przeżyły Holokaust, jestem taki sam, jak każdy izraelski Żyd. Nie zapomnimy i nie wybaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami – mówił Kac. Minister przywołał słowa byłego premiera Izraela, Icchaka Szamira, ocalałego z Holokaustu. – On powiedział, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki – stwierdził Kac. – Nikt nie będzie mówił nam, jak mamy się wypowiadać i jak upamiętniać naszych zmarłych – zakończył.
Dworczyk: Haniebna wypowiedź
Na antenie Radiowej Jedynki rozgorzały na nowo spór między Polską i Izraelem komentował szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk. Jak wyjaśnił, decyzja o rezygnacji z udziału premiera w szczycie V4 w Izraelu to reakcja na sumę zdarzeń, które miały miejsce w ostatnich dniach. – To jasny sygnał dla wszystkich naszych partnerów zagranicznych, że prawda historyczna i obrona dobrego imienia Polski jest sprawą fundamentalną dla polskiego rządu – tłumaczył Dworczyk.
– Wczoraj mieliśmy do czynienia z haniebną wypowiedzią nowego ministra spraw zagranicznych Izraela. W świetle tej wypowiedzi jakikolwiek udział przedstawicieli państwa polskiego w szczycie Grupy Wyszehradzkiej staje pod bardzo dużym znakiem zapytania – dodał szef KPRM. – Czekamy na zdecydowaną reakcję władz izraelskich, ale decyzje w tej sprawie zapadną w ciągu najbliższych godzin – dodał.
Czytaj też:
Morawiecki nie pojedzie na szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu