Była prezydent stolicy podkreśliła, że nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że nie można się dopuszczać jakiejkolwiek dyskryminacji. Zwróciła jednak uwagę na to, że „nie należy niczego podpisywać z konkretnymi grupami, bo tak samo pewną troską trzeba objąć seniorów, środowiska LGBT czy uchodźców”. Przyznała, że jej wątpliwości budzą niektóre zapisy w dokumencie. – Przeczytałam te standardy WHO, one są takie, że nie wszyscy rodzice się na to zgodzą. Głównie jeśli chodzi o standardy wychowania. Jest kwestia, że decyduje się za rodziców (…) W konkretnych przedziałach wiekowych trzeba podejmować konkretne działania wychowawcze, ja jako matka i jako babcia poprzesuwałabym te standardy. Co do reszty nie było zastrzeżeń – wyjaśniła.
Zarobki nauczycieli
Gronkiewicz-Waltz mówiła też o kwestii zarobków nauczycieli. – W Warszawie 4,5 miliarda, a z inwestycjami 5 miliardów, jest wydawane rocznie na edukację. W zeszłym roku nie dostaliśmy na pensje tyle, ile trzeba, więc dołożyliśmy 200 milionów. Do każdej złotówki dodajmy swoją. To nie Afryka, że dzieci uczą się pod palmami, my inwestujemy. Jedna szkoła dzisiaj kosztuje 60 milionów – podkreśliła. Jak mówiła była prezydent, „rząd w zasadzie całą reformę zrobił na koszt samorządów”. – Zwłaszcza w dużych miastach. My utrzymujemy, remontujemy, budujemy. Jeszcze oprócz tego dopłacamy do pensji. Niedługo będziemy utrzymywać wszystko, jeśli tak dalej pójdzie. Panie premierze, jest to nieprawda. Wprowadzono pana w błąd. Proszę pytać samorządów jakie są naprawdę koszty – zaznaczyła.
Czytaj też:
Krystyna Pawłowicz krytykuje kolegę z partii: Faceci na cudzych frontach palą papieroski...