Stefan Niesiołowski oskarżany jest przez prokuraturę o działanie na rzecz znajomych biznesmenów w zamian za przyjmowanie korzyści osobistych w postaci usług seksualnych. Proszony o komentarz do tych zarzutów, Grzegorz Schetyna dał do zrozumienia, że nie jest zdziwiony sprawą, a w sejmowych kuluarach znane były „zainteresowania” posła Niesiołowskiego.
W rozmowie z „SE” oskarżony polityk wypowiedział się na temat postawy lidera PO. – Tą wypowiedzią na mój temat Schetyna pokazał, że jest odrażającą kreaturą. (...) Powinni go wyrzucić na zbity pysk. Jeśli go nie wyrzucą, to obóz PO przegra wybory i Kaczyński będzie dalej rządził. Schetyna nie powinien być żadnym przywódcą obozu demokratycznego! – podkreślał Niesiołowski. – To coś wyjątkowo plugawego. Jeśli taki ktoś stoi na czele obozu, który ma pokonać PiS, to ja nie chcę mieć z tym obozem nic wspólnego – dodawał.
O co chodzi w sprawie Niesiołowskiego?
Według prokuratury, materiał dowodowy wskazuje na to, że Niesiołowski przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych w zamian za działania na rzecz spółek zaprzyjaźnionych biznesmenów. „Bogdan W. i Wojciech K. umawiali kobiety na spotkania ze Stefanem Niesiołowskim, organizowali miejsca, w których dochodziło do zbliżeń, organizowali transport dla kobiet i wypłacali im wynagrodzenie za usługi seksualne na rzecz posła. Do takich zdarzeń doszło co najmniej trzydziestokrotnie” – informowała w komunikacie Prokuratura Krajowa.
Prokuratura podawała, że rezultatem było zawarcie przez te spółki korzystnych dla nich umów handlowych z Grupą Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A.: w lutym 2014 roku, w sierpniu 2015 roku i we wrześniu 2015 roku. Ich łączna wartość sięgała 13 milionów złotych. Z ustaleń śledztwa wynika, że zawarcie umów było możliwe z uwagi na fakt, iż ówczesny prezes Grupy, będąc protegowanym posła, czuł się wobec niego zobowiązany. Dlatego osobiście podejmował starania w interesie spółek należących do biznesmenów zaprzyjaźnionych ze Stefanem Niesiołowskim.
Poseł Niesiołowski miał ponadto podjąć starania, by w Urzędzie Miasta Łodzi została zatrudniona osoba wskazana przez jego znajomego biznesmena Wojciecha K. Niesiołowski zapewniał w rozmowie z dziennikarzami, że żadnych łapówek nie brał. Oświadczył też, że nie zna zatrzymanych przez CBA przedsiębiorców.