Głosowali przeciwko rozszerzeniu 500+, choć sami pobierają świadczenie. Jak się tłumaczą?

Głosowali przeciwko rozszerzeniu 500+, choć sami pobierają świadczenie. Jak się tłumaczą?

Joanna Scheuring Wielgus i Joanna Schmidt
Joanna Scheuring Wielgus i Joanna Schmidt Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Dziennikarze „Super Expressu” zwrócili uwagę na posłów, którzy nie chcieli, aby program 500+ został rozszerzony także na pierwsze dziecko, a sami korzystali z niego do tej pory. Troje z nich zapytali o motywy takiego podejścia.

Jak przypomina „SE”, za wprowadzeniem 500+ na pierwsze dziecko zagłosowało 379 posłów. Przeciwnych było 20, a wstrzymało się 8. Do grona przeciwników projektu należały osoby, które same do tej pory korzystały z pierwotnej wersji programu. Dziennikarzom „Super Expressu” udało się ustalić, że do tego grona należą m.in. Paweł Pudłowski i Mirosław Suchoń z Nowoczesnej oraz Joanna Schmidt i JoannaScheuring-Wielgus z partii Teraz!.

Suchoń pytany o swoje postępowanie stwierdza, że płaci podatki i nie ma powodu, by jego dzieci miały odmawiać sobie 500 plus. – Nie rozumiem, dlaczego moje dzieci mają cierpieć. Bo tata jest politykiem? – pyta. Przy okazji zwraca uwagę na problemy szkolnictwa i służby zdrowia, dodając, że nie wszyscy potrzebują 500+. No właśnie.

Z kolei Joanna Scheuring-Wielgus twierdzi, że nie ma pieniędzy na program 500+ dla pierwszego dziecka. Swoje stanowisko opiera na interpelacji złożonej do Ministerstwa Finansów. Mimo tej wiedzy nie zamierza zrezygnować z pobierania świadczenia. – Każdy, kto ma dziecko, jako odpowiedzialny rodzić powinien wziąć. Nie ma dzieci lepszych i gorszych – utrzymuje.

Dużo większą bezpośredniością w tłumaczeniu swojego podejścia wykazuje się Joanna Schmidt. – Niech PiS nas nie szantażuje moralnie! Każdy, kto nie zgadza się z takim rozdawnictwem socjalnym, powinien brać to świadczenie i z podniesioną głowa głosować przeciwko PiS – stwierdza jednoznacznie.

Zmiany w 500+

Posłowie poparli rozszerzenie programu „Rodzina 500 plus”. Za ustawą głosowało 379 posłów, 20 było przeciw, a 8 wstrzymało się od głosu. Czwartkowe głosowanie w Sejmie poprzedziła dyskusja na temat rozszerzenia programu, który jest jednym ze sztandarowych pomysłów PiS-u. – To pierwszy od transformacji ustrojowej program, który tak akcentuje konieczność inwestycji w rodzinę. Dzięki niemu polityka rodzinna przestała być prowadzona doraźnie, na wyrywki – podkreślała Elżbieta Rafalska. – Polacy dostrzegają i doceniają te korzystne dla polskich rodzin zmiany. W Polsce bieda przestała mieć twarz dziecka. Warto było dla tej zmiany ponieść trud przygotowania i wprowadzenia tego programu – dodała minister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Nieco inne zdanie na ten temat ma opozycja. Marzena Okła-Drewnowicz mówiła o tym, że „fakty są nieubłagane” a program 500 plus nie ma „charakteru prodemograficznego”. W 2018 roku urodziło się 13 tys. dzieci mniej niż w 2017 roku. Przy obecnej polityce rządu nie ma żadnych szans na powrót do poziomu 413 tys. urodzeń w 2010 roku – dodała posłanka PO-KO. Maciej Masłowski zaznaczył z kolei, że wprawdzie „na początku dzietność podskoczyła, ale jednak to dalej niewystarczające”. – Cieszymy się, że rodziny mogą zabrać dzieci na wakacje. Kukiz'15 popiera projekty prorodzinne, jednak nie ma na to pieniędzy. Trzeba patrzeć na budżet całościowo – dodał poseł Kukiz'15.

Czytaj też:
Martyna Wojciechowska poparła nauczycieli. Jej wpis wywołał burzę
Czytaj też:
Rosati odpowiada Łepkowskiej. „Zarzucam hipokryzję, kolesiostwo, interesowność i ignorancję”
Czytaj też:
Krystyna Janda pochwaliła się kolacją z foie gras. Zalała ją fala krytycznych komentarzy

Źródło: SuperExpress