Podczas swojego ponad godzinnego wykładu, Donald Tusk poruszył kilka luźno ze sobą związanych kwestii. Parę zdań poświęcił na przykład protestowi nauczycieli. – Jest kwestia oświaty, wykształcenia i zdrowia. Ja nie jestem w stanie nawet zrozumieć tego, co w ostatnich kilku tygodniach stało się w Polsce. Chociaż w jakimś sensie powinienem to zrozumieć, szczególnie wtedy, kiedy jeden z polityków obozu rządzącego porównał nauczycieli do Wehrmachtu. Tak zrobiło mi się cieplej koło serca i pomyślałem: wraca stare – rzucił, wzbudzając śmiech słuchaczy. Było to jasne nawiązanie do słynnego „dziadka z Wehrmachtu”, którego lata temu wypominał Tuskowi Jacek Kurski. – Nie jesteście sami drodzy nauczyciele – podkreślił na koniec.
Czytaj też:
Strajkujący nauczyciele jak Wehrmacht? Patryk Jaki przeprasza za swoje słowa
Nie był to jedyny taki moment. Były premier wzbudził też dużą wesołość, kiedy zdecydowanie stwierdził, że w swojej analogii do bitwy o Winterfell nie zamierza wskazywać na polskiego Króla Nocy. Innym razem zadrwił z nazywania kolejnych państw świata „sercem”, „pępkiem” czy środkiem świata. – Dzisiaj jest takie modne hasło, że „Polska jest sercem Europy”. Ja bym bardzo przestrzegał przed takimi pozornie atrakcyjnymi często anatomicznymi porównaniami. Okej, Szwecja jeszcze może się ucieszyć, bo jak patrzę na mapę to będzie głową, ale sojusznik autorów tego hasła Viktor Orban może się poczuć lekko skrępowany – rzucił. Drwił też, że niektórzy z jego przeciwników politycznych w ostatnim czasie wykazują się większym euroentuzjazmem, niż on sam.
Czytaj też:
Tusk dał wykład o polskiej i europejskiej polityce. Nawiązał do bitwy o Winterfell