Po podliczeniu ponad połowy głosów oddanych w wyborach samorządowych, okazuje się, że Partia Konserwatywna straciła już 551 radnych. Spadek poparcia odczuwa też Partia Pracy, która po przeliczeniu części głosów straciła 73 radnych.
Głównym beneficjentem brexitowego zamieszania okazuje się być partia proeuropejskich liberałów. Liberalni Demokraci jak dotąd uzyskali 354 mandatów radnych. To daje im realną szansę na dobry wynik w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zyskują także inne mniejsze partie i kandydaci niezależni. Zieloni, którzy popierają drugie referendum w sprawie brexitu, zdobyli już 68 mandatów. Cząstkowe wyniki wyborcze pokazują także dobry wynik kandydatów niezależnych, którzy jak dotąd zdobyli już 251 mandatów.
Politolodzy twierdzą, że wynik brytyjskich wyborów samorządowych można odczytać jako znak protestu przeciw głównym partiom. W związku z brexitem linia politycznego podziału zaczyna wyglądać inaczej niż zwykle. Tym samym potwierdzają się prognozy ekspertów, którzy przewidzieli, że dwie główne partie zaczną tracić głosy wyborców, niezadowolonych tym, jak wygląda procedowanie nad wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Czytaj też:
Jacek Rostowski kandyduje do europarlamentu. Chce reprezentować „po pierwsze Brytyjczyków”