Aleksandra Dulkiewicz chciała podejść do Mateusza Morawieckiego, który zmierzał na obrady konferencji naukowej z okazji 40. rocznicy Pierwszej Pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Wcześniej premier złożył kwiaty pod pomnikiem Poległych Stoczniowców.
– Dzień dobry, panie premierze. Witam pana serdecznie w Gdańsku. Dziękuję, że jest pan na Święcie Wolności i Solidarności. Zapraszam do okrągłego stołu… – zaczęła wygłaszać swoje zaproszenie w stronę premiera Prezydent Gdańska. Jednak Mateusz Morawiecki nie zatrzymał się, a Dulkiewicz nie została dopuszczona do niego przez otaczających szefa rządu funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. – Dziękuję serdecznie... – odpowiedział tylko premier i odszedł otoczony kordonem ochroniarzy.
Relacje z wydarzenia udostępnili na Twitterze dziennikarze relacjonujący wizytę szefa rządu w Gdańsku.
twittertwitter
Święto Wolności i Solidarności jest obchodzone w Gdańsku od 1 do 11 czerwca. W jego ramach miasto urządza wiele imprez i wydarzeń upamiętniających 30. rocznice wyborów z 1989 roku. Kulminacyjnym momentem obchodów ma być zorganizowane 4 czerwca obchody, na których głos zabierze m.in. szef Rady Europejskiej Donald Tusk, były prezydent Lech Wałęsa i prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Spór o organizację obchodów 4 czerwca
Wojewoda pomorski przyznał „Solidarności” Stoczni Gdańskiej prawo do zorganizowania wydarzenia przez trzy najbliższe lata. Postanowienie wojewody Dariusza Drelicha pokrzyżowało plany m.in. prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, Donalda Tuska i zgromadzonych wokół nich przedstawicieli byłej opozycji antykomunistycznej. Wydanie pozwolenia na organizację zgromadzenia cyklicznego dla Solidarności Stoczni Gdańskiej oznacza bowiem, że w symbolicznym dla Gdańsku miejscu – na Placu Solidarności – nikt inny nie może zwołać w tym terminie zgromadzenia.
W związku z tym symboliczny okrągły stół stanął przy budynku Europejskiego Centrum Solidarności, w pobliżu fontann, na placu należącym do tej instytucji.
Czytaj też:
Prezydent Duda: Nie wykluczam, że Tusk chciałby stanąć na czele ruchu politycznego