Informacja o przeszukaniu pojawiła się w środę 5 czerwca, ale sytuacja miała miejsce w minionym tygodniu. Agenci CBA zabezpieczyli w mieszkaniu asystenta polityka telefony oraz komputer. „Rzeczywiście takie zdarzenie miało miejsce. Do młodego chłopaka, który pracuje w moim biurze o godz. 6 rano weszli funkcjonariusze CBA. Zabrali telefony, komputery, również przenośny należący de facto do mnie” – informował na Facebooku poseł Sławomir Nitras.
Co było powodem przeszukania? Zdaniem „Gazety Wyborczej”, ze Sławomirem Nitrasem usiłował się skontaktować strażnik, który pilnował w areszcie śledczym posła PO Stanisława Gawłowskiego, gdy ten trafił tam w związku z podejrzeniami m.in. o korupcję. Mężczyzna miał wysyłać SMS-y także na komórkę asystenta. I to właśnie on podjął kontakt ze strażnikiem, podczas gdy poseł mu nie odpowiadał. „Do mojego biura poselskiego przyszedł człowiek, który chciał się ze mną spotkać. Ponieważ obawiałem się prowokacji, nie spotkałem się z nim mimo nalegań, wręcz nachodzenia mojego biura. Dzwonił do mojego asystenta i to stało się pretekstem do przeszukania” – tłumaczy Nitras na Facebooku.
„Ta sprawa wygląda na zemstę polityczną”
Zarówno sam zainteresowany, jak i jego koledzy z partii twierdzą, że polityk padł ofiarą szykan ze strony władzy. – Mamy do czynienia z sytuacją, w której widać jednoznacznie, że służby specjalne pod wodzą ministra Kamińskiego i PiS-u próbują znaleźć jakieś haki na polityków opozycji – stwierdził Paweł Olszewski, podkreślając, że sam Sławomir Nitras wielokrotnie był karany przez marszałka Sejmu. – Widać, że te kary nie działały, a dziś PiS dąży do tego, żeby zdobyć jakieś materiały przeciwko posłowi Nitrasowi. Odbieramy to jako bezpodstawny, haniebny atak na jednego z kluczowych polityków opozycji w sprawie, w której poseł Nitras nie jest uwikłany, nie ma z nią nic wspólnego – zaznaczył Olszewski, podkreślając, że zabezpieczony został m.in. komputer z biura Nitrasa.
– Nie ma zgody Platformy Obywatelskiej na „wschodniorządność”. Wiemy, że politykom PiS-u marzy się druga Białoruś, druga Rosja, te gry w opozycję, putinowskie standardy – oświadczył Krzysztof Brejza. Poseł PO ocenił, że Nitras jest „solą w oku” PiS-owskiej władzy, która teraz próbuje go zastraszyć. Poseł zażądał informacji od CBA i marszałka Sejmu na temat działania CBA wobec współpracowników posła.
Marcin Kierwiński przekonywał, że w podobnej sytuacji do Sławomira Nitrasa może się znaleźć każdy z Polaków. – Ta sprawa wygląda na zemstę polityczną na pośle, który zdaniem rządzących jest niepokorny. Bo przecież Sławomir Nitras wielokrotnie za swoje wystąpienia z mównicy sejmowej, za punktowanie patologii władzy, był karany. Odbierano mu uposażenie, część uposażenia – mówił.
Czytaj też:
Sugestie Pawłowicz na temat posła PO. „Nitras chyba na czymś, nie kontroluje się...skandal w Sejmie”