We wtorek 4 czerwca w Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku odbyła się debata 800 samorządów z całego kraju, którzy omawiali 21 tez samorządowych. Na ich podstawie powstać mają projekty ustaw, a ruch ma wesprzeć w kampanii parlamentarnej Koalicję Europejską.
– To jest skrzyżowanie horroru z absurdem. Świat czegoś takiego nie widział – skomentował sprawę na antenie TVP Info Jacek Saryusz-Wolski. Europoseł PiS dodał ponadto, że wymyślił to „ktoś chory na głowę”. – To demontaż państwa – ocenił.
Według europosła postulaty zawarte w gdańskiej deklaracji zagrażają bezpieczeństwu Polski. – Sądzę, że wiele innych, demokratycznych, dobrze zarządzanych państw w takiej sytuacji, w Niemczech na pewno, urząd ochrony Konstytucji by już dawno wkroczył – mówił. W tym miejscu polityk zaliczył wpadkę. – To wygląda na wypowiedzenie posłuszeństwa państwu. Urząd Ochrony Państwa powinien się tym zająć – powiedział, wyraźnie myląc nazwę formacji, która zajmuje się w Polsce ochroną porządku publicznego. Już w 2002 roku Urząd Ochrony Państwa został zastąpiony przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Czytaj też:
Tusk patronatem Senatu, czyli ostatnia nadzieja opozycji