„List M.Falenty opisany w dzisiejszej publikacji @gazeta_wyborcza wpłynął do biura Prezesa PiS. Listowi nie nadano dalszego biegu. Nie było żadnych podstaw, by odnosić się do jego kuriozalnej treści” - napisała rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska na Twitterze.
List Falenty do Kaczyńskiego
W środę „Gazeta Wyborcza” ujawniła list Marka Falenty do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. „Pomogłem odbić Polskę z rąk przestępców. Wiedziałem, że tylko Pan może dać ludziom lepszy byt i zależy Panu na dobru innych ludzi” – pisał.
List datowany jest na 6 lutego 2019 roku. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” podają też, że jest napisany komputerowo i podpisany odręcznie. Jako załączniki dodane są tajne meldunki CBA z relacjami Marka Falenty, który występuje pod pseudonimem „Prefekt”.
„Mafia PO”
Na wstępie listu Falenta zaznacza, że wie, iż Jarosław Kaczyński jest „pochłonięty codzienną walką z agresją totalnej opozycji”. Przewiduje także, że „brutalna walka” będzie zapewne trwała do najbliższych miesiąców, „eskalując z miesiąca na miesiąc”. Dodaje także, że nie wyobraża sobie powrotu do Polski, „na czele której stoi mafia PO”. „Panie Prezesie, od kilku lat ludzie z Pana politycznego obozu mamią mnie obietnicami pomocy, ułaskawienia i amnestii. Tłumaczą, że jest ciężko, bo jest wiele frakcji i wszyscy się kłócą” – pisze.
W liście Falenta odnosi się także do decyzji sądu, która zakłada skazanie go na 2,5 roku więzienia za nielegalne nagrania. „Kara dwóch i pół roku więzienia to tylko pół roku mniej od kary dla Króla Dopalaczy. Z tym że Król Dopalaczy przyczynił się do śmierci kilku młodych osób, a ja do odejścia przestępców z PO” – podkreśla.
Spotkanie Falenty z Kostrzewskim
Biznesmen zapewnia, że poświęcił życie dla Polski i po to, aby Jarosław Kaczyński mógł realizować swoją wizję i upamiętnić swojego brata. „Mój udział w całym procederze nagrywania wynikał z patriotycznych pobudek i gdy odkryłem proceder nagrywania przez kelnerów, od początku przyszedłem z tymi informacjami, jeszcze przed aferą, do Pana byłego skarbnika Stanisława Kostrzewskiego, któremu jako pierwszemu pokazałem pozyskane nagrania u mnie w biurze” – czytamy.
Czytaj też:
Poseł PO porównał aferę taśmową do afery Watergate. Mówił o „impeachmencie całej PiS-owskiej władzy”Czytaj też:
Falenta zabiega o ułaskawienie. Ziobro: W desperacji wymyśla historieCzytaj też:
Michał Dworczyk ocenia Marka Falentę. „To desperat skazany prawomocnym wyrokiem sądowym”Czytaj też:
Kolejny wniosek Falenty o ułaskawienie. „Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły”